- Zacząłem robić rzeźby w 1984 roku. Nie można było wtedy dostać żadnych materiałów, nawet papieru. W sklepach dostępne były tylko zapałki i ocet. A z octu nic nie dało się zrobić - śmieje się plastyk Anatol Karoń.
Pierwszą wystawę Karoń nazwał "48 zap" nawiązując do 48 zapałek, jakie znajdują się w pudełku. Teraz w jego kolekcji jest już blisko tysiąc prac. Swoje pomysły czerpie z otaczającego go świata, telewizji, czasem również z historii sztuki.
Jego rzeźby można spotkać w Muzeum Rekordów i Osobliwości w Rabce Zdrój oraz w Muzeum Produkcji Zapałek w Częstochowie. Pokazywał je m.in. w Niemczech, we Włoszech i w Kanadzie. W Vancouver przedmiotem wystawy była tylko jedna rzeźba - "Eksplodujący Chopin". - To moja ulubiona – przyznaje artysta. W jego kolekcji nie brakuje również rzeźb znanych postaci, jak Adam Małysz, czy Elvis Presley.
Warszawa w zapałce
- Zastanawiam się nad serią pejzaży miejskich z Warszawy. Oczywiście z zapałek. Najpierw muszę jednak skończyć obecny projekt - "Intymne życie karaluchów" zawierający 30 rzeźb - opowiada.
To nie pierwsze prace związane z Warszawą, które wykona Karoń. Wcześniej stworzył m.in. dwie syrenki.
Można go spotkać na Starym Mieście
Anatola Karonia można spotkać na Starym Mieście. Zainteresowanie jego pracami jest zazwyczaj bardzo duże. Można je również kupić. Koszt jednej, wykonanej na zamówienie, to około 200 zł.
Jedna rzeźba powstaje w czasie od kilkunastu minut, do nawet kilku godzin. - Największa praca nad rzeźbą to ta intelektualna, szukanie pomysłu. Samo jej wykonanie zajmuje tylko około 5 proc. czasu - tłumaczy artysta.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?