Warszawskie Zoo przekazało smutną wiadomość. Nie żyje 18-letnia tygrysica. "Ratu była bardzo kontaktowa"

"Kochani. Czas w tym roku nas niestety nie oszczędza. We wtorek pożegnaliśmy naszą tygrysicę" – ogłosili z ogromnym smutkiem pracownicy Warszawskiego Zoo.

Ratu – bo tak na imię miała tygrysica sumatrzańska, przybyła do Warszawskiego Zoo w 2005 roku, jako niemal dwuletnia kocica i jak podaje placówka, od razu podbiła serca opiekunów swoim wspaniałym charakterem.

"Była bardzo kontaktowa, lubiła się wylegiwać w cieniu, bawić zabawkami i 'polować' na nas, gdy przechodziliśmy obok wybiegu. Po początkowych trudnościach okazała się również troskliwą mamą i odchowała czterech młodych oraz doczekała się czterech wnuków" – wskazał stołeczny ogród zoologiczny.

Tygrysica ukończyła w ostatnim czasie 18 lat i wówczas zaczęły się pewne problemy zdrowotne zwierzęcia. Chodzi m.in. problemy motoryczne, potrzebę większej ilości czasu na odpoczynek. Placówka przyznała, że tygrysica w ciągu ostatnich kilku tygodni "mocniej podupadła na zdrowiu", a leczenie nic nie dawało.

"Podczas ostatniego badania USG, wykonanego przez dr Annę Kosiec-Tworus, odkryliśmy zmiany prawdopodobnie nowotworowe na wielu narządach, między innymi na wątrobie. Ze względu na wiek pacjentki oraz słabe rokowania leczenia musieliśmy podjąć tę najtrudniejszą dla każdego opiekuna decyzję i pozwolić jej odejść" – czytamy w dalszej części komunikatu.

Tygrys sumatrzański to podgatunek tygrysa azjatyckiego. Jest on najmniejszy ze współcześnie żyjących tygrysów. Zwierzęta te występują w małych, odizolowanych populacjach na Sumatrze, z czego większość z nich żyje tam w parkach narodowych i rezerwatach.

"Biegaj Tusinka radośnie za Tęczowym Mostem" – dodali pracownicy zoo.