We Wrocławiu coraz trudniej o konserwatora książek, modystkę (robi damskie kapelusze) czy kaletnika. Na próżno już szukać gorseciarki czy zakładu obciągania guzików. Niewielu jest tapicerów, a czapników można policzyć na palcach jednej ręki. A kto jeszcze pamięta repasatorki rajstop?
To tylko niektórzy rzemieślnicy wykonujący coraz rzadsze zawody. Giną, wypierane przez nowoczesne zakłady, import i wysokie czynsze.
- Lokale w mieście są drogie. Rzemieślników nie stać już często na ich wykup albo nie mogą tego zrobić, bo miasto nie pozwala - przyznaje Marcin Chromicz, dyrektor Dolnośląskiej Izby Gospodarczej. - Może się zdarzyć, ze niedługo nie będzie w centrum żadnego małego zakładu, bo wyprą je banki, restauracje i apartamenty, a do szewca będziemy jeździć na peryferie - dodaje.
To, że coraz ciężej się utrzymać z rzemiosła, potwierdza Czesława Derda, która wraz z mężem Stanisławem od 1973 roku przy ul. Sokolniczej szyje i sprzedaje czapki. Dziś we Wrocławiu są tylko trzy takie firmy.
- Byli tu kaletnicy, modystki, kapelusznicy. Gdy weszła tania chińszczyzna, zaczęły się problemy - wzdycha pani Czesława. - Nie ma chętnych do tego zawodu, bo ciężko z tego wyżyć. Syn nie przejmie interesu, choć wyszkolony. Ratują nas jeszcze zamówienia od harcerzy - dodaje. Umowę z miastem (nie zezwoliło na wykup gruntu) ma do 2013 roku. - Potem zburzą te budynki i postawią kolejny wieżowiec - uważa.
W podobnym tonie wypowiada się tapicer Włodzimierz Górczyński, od 50 lat prowadzący zakład przy ul. Traugutta. - Jestem jednym z ostatnich. Robię meble na zamówienie, odnawiam antyki. To wymaga smykałki. Ale przemysł wyeliminuje mój zakład. Dziwię się, bo to potrzebny zawód, a zawsze będą ludzie, którzy lubią porządne meble - ubolewa.
Wkrótce mistrzów takich jak pan Włodzimierz zaczną odwiedzać młodzi ludzie w ramach projektu pod nazwą "Ginące zawody Śródmieścia". Wymyślili go i przygotowują członkowie fundacji Dom Pokoju.
- Chcemy zrehabilitować Śródmieście, dzielnicę, która od lat ma czarny wizerunek i uchodzi za miejsce niebezpieczne, a ma swój niepowtarzalny mikroklimat, m.in. dzięki działającym tu jeszcze w kamienicach krawcom, kaletnikom, ramiarzom. Chcemy go zachować - tłumaczy Karolina Mróz, wiceprezes fundacji.
Młodzież ze świetlic środowiskowych najpierw zostanie przeszkolona na warsztatach z historii, dziennikarstwa i fotografii, a potem pod opieką trenerów z aparatami i dyktafonami w rękach ruszy do rzemieślników. Po wakacjach przygotują wirtualny przewodnik po ginących zawodach. Wydadzą też papierową mapę.
Ostatnie takie zakłady
Tapicer: Włodzimierz Górczyński, ul. Traugutta 35, Tel. 071-343-39-81
Konserwator książek i introligator: Jan Bereziuk, pracownia przy ul. Kotsisa 11/1, tel. 071-347-77-56,i przy ul. św.Jadwigi
Zakłady rymarskie:
ul. Henryka Pobożnego 21, tel. 071-321-27-31 i ul. Żeromskiego 67, tel. 0-504-794-412
Modystka: zakład kapelusznictwa damskiego "Liliana", ul. Kołłątaja 33, tel. 071-789-60-96.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?