Wędkarska Noc Kupały

Noc Kupały, zwana też nocą kupalną, kupalnocką, kupałą, sobótką – związana jest z letnim przesileniem słonecznym, obchodzonym w najkrótszą noc w roku.
To świętowanie obchodzone jest najczęściej na Podlasiu, w rejonie Białowieży. Słynie z tego miejscowość Narewka - kupała białoruska oraz Dubicze Cerkiewne - kupała ukraińska.
Wiadomo na pewno, że kupalnocka poświęcona jest przede wszystkim żywiołom wody i ognia, mającym oczyszczającą moc. To również święto miłości, płodności, słońca i księżyca Odprawiano modły i zaklęcia, wróżono, skakano przezogniska co miało przynieść szczęście i zdrowie. Młode dziewczęta w osobnych, mniejszych ogniskach, paliły zioła oraz wiły wianki , które puszczały na wodę, modląc się by szybko wyjść za mąż.
Jeśli chłopak wyłowił wianek i odnalazł jej właścicielkę to dziewczyna była jego nawet, jeśli to się radzie starszych nie podobało. Często dziewczyny znaczyły wianki np. jakąś wstążką lub kwiatem i potajemnie umawiały się co do jego wyglądu. Chłopcy wskakiwali do wody, by wyłowić tylko ten na którym im zależało. Owej nocy przyzwalano im nawet na wspólne oddalenie się od zbiorowiska i samotny spacer po lesie. Stąd też prawdopodobnie powstała legenda o kwiecie paproci, który przynosi szczęście i pieniądze. Oczywiście nikt go nigdy nie znalazł, lecz był to doskonały pretekst do dobrej zabawy i wyciągnięcia dziewczyny wieczorem do lasu, na uroczy romantyczny spacer.

Takie kupałonockowanie pod nazwą „Wędkarska Noc Kupały" zafundowało swoim członkom koło „Przylesie".
Ze względu na zakończenie roku szkolnego, impreza kierowana była przede wszystkim dla dzieci i młodzieży, która nie zawiodła, przybywając licznie wraz z rodzicami bądź opiekunami.
Obecność rodziców była obowiązkowa, a to ze względu na późną porę zakończenia zawodów i uroczystość puszczania wianków.
W godzinach popołudniowych, przed zawodami, wywiązano się z obietnicy danej Nadleśnictwu w Manowie i uprzątnięto ze śmieci spory odcinek Zalewu Rosnowskiego.
Zawody wędkarskie rozgrywano w kilku dyscyplinach i grupach wiekowych. Po raz pierwszy rozegrano mistrzostwa koła weteranów. Warunkiem uczestnictwa było ukończenie 60 roku życia. Minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego weterana koła kol. Jerzego Fijałkowskiego.
Spinningisci , którzy rozpoczęli najwcześniej spisali się znakomicie. Każdy z nich złowił rybę. Było kilka ponad 50 centymetrowych szczupaków. Najlepszym okazał się Ryszard Jaśkiewicz, łowca dwóch szczupaków i okonia. Następne miejsca zajęli Janusz Gromadzki i Mirosław Ustianowski.
W metodzie gruntowej Eugeniusz Kalinowski, który w tym roku wygrał wszystkie zawody i tym razem był najlepszy. Na drugim miejscu uplasował się Zdzisław Bieńkowski, na trzecim - Artur Atówko.
Najwięcej zawodników wybrało połów ryb na spławik. W tej dyscyplinie Piotr Rychel, pięknym złocistym, prawie dwukilogramowym leszczem, zapewnił sobie zwycięstwo, wyprzedzając Zygmunta Bagińskiego i Leszka Wojciechowskiego.
Wśród pań zwyciężyła główna reżyserka kupałowskiej nocy, Elżbieta Gajewska. To spod jej ręki wyszły cudeńka sztuki ludowej w postaci pięknych świętojańskich wianków, uwitych z polnego kwiecia.
Kategorię juniorów wygrał aktualny mistrz okręgu, Michał Grzyb przed Marcinem Gromadzkim i Karolina Muchą. Wśród najmłodszych triumfował Krystian Nawrot przed Gracjanem Rychelem i Alicją Gromadzką.
Wśród tych, którzy najdłużej w ręku wędy trzymają zwyciężył Z. Bagiński, przed E. Kalinowskim i Z. Bieńkowskim.
Wszystkie dzieci zostały obdarowane napojami i paczkami słodyczy. Na zakończenie imprezy , już w księżycowej poświacie, nad ogniskiem pieczono kiełbaski , puszczano na wodę wianki oraz rozlosowano kilkanaście upominków w postaci akcesoriów wędkarskich.
Za finansowe wsparcie, organizatorzy dziękują Radzie ds. Młodzieży ZO PZW a Elżbiecie i Zbigniewowi Gajewskim za obdarowanie dzieci słodyczami.
Pozdrawiam – Jerzy Makara