Miesiąc październy, marca obraz wierny.
Szkoda mi letnich miesięcy, które tak szybko minęły.
Czas szybko przemija i oto mamy typową jesienną aurę, gdzie przez okna widać tylko „smutny deszczowy zapłakany świat i niebo płaczące łzami" gdzie „tylko barwne liście wprowadzają nieco radości w pochmurny krajobraz jesieni".
Często następują chwile refleksji, melancholii i świadomości przemijania. Prawdziwie brzmią słowa„ w październiku myśli z ptakami na południe odlatują". Taki to już jest ten październik, dziesiąty miesiąc roku.To najdłuższy miesiąc kalendarzowy, ponieważ wypada wtedy zmiana czasu letniego na zimowy (jest dłuższy o jedną godzinę od pozostałych 31 dniowych miesięcy). Nazwa miesiąca pochodzi od słowa paździerze oznaczające odpadki od lnu i konopi. Inne spotykane nazwy to paździerzec, paździerzeń, pościernik, october a także winnik, od starogermańskiego Weinmond.
W lasach kręci się pełno grzybiarzy, uganiających się za grzybami jesieni czyli opieńkami. Na początku miesiąca wystąpił bardzo bogaty wysyp rydzy i zielonek.
Wędkarze także nie próżnują wykorzystując resztki sprzyjającej aury. Rzeki i jeziora obstawione są spławikowcami, bo ryba bierze, szczególnie duża płoć i złocisty jesienny leszcz.
Do brzegów podpływa drobnica Za nią podąża drapieżny okoń i szczupak. Warto wówczas zarzucać zestawy w rejon trzcinowych cypelków, oczeretowych szuwarów czy kępek pożółkłych liści grążeli. W ubiegłą sobotę i niedzielę na zalewie rosnowskim łowiono kilkukilogramowe szczupaki. Te większe skusiły się na „żywcową" płotkę.
Bardzo dobre wyniki w połowach drapieżnych
sygnalizują „jurmenowcy" z Czaplinka, Świdwina i Drawska Pomorskiego.
W niedzielę pożegnałem się z jeziorem Jamno, gdzie od początku lipca łowiłem dużo i to sporych okazów okonia.
W rejonie ujścia rzeki Uniesty trafiały się także szczupaki i sandacze. Łowię w spodniobutach brodząc wzdłuż trzcin i sitowia, po twardym brzegowym podłożu, od Łabusza do Osiek.
Na Jamnie od dawna porzuciłem łódkowe wygodnictwo.
Brodząc przy brzegu mam możliwość bezpośredniego obserwowania przyrody.Teraz w październikowy czas z satysfakcją obserwuję stadka dorosłych kaczek czy łabędzi, które w lipcowe dni uczyły się pływać i pobierać pokarm. Bardzo ufnie nastawione do otoczenia, tolerowały mnie w swoim wodnym środowisku, wielokrotnie przepływając pod rozwiniętym wędkarskim sprzętem.
Wzmagał się wówczas przeraźliwy wrzask kaczki-mamy, widocznie niemile wspominającej spotkanie z homo sapiens.
Pozdrawiam.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?