Wiadukt na Mielczarskiego otwarty, przekładka ruchu na ulicy Grunwaldzkiej

Otwarcie wiaduktu znacznie ułatwiło kierowcom życie. Dzięki temu znów dla nich możliwy stał się bezpośredni dojazd na tyły dworca kolejowego ulicą Mielczarskiego od strony ulicy Krakowskiej. Na czas zamknięcia prowadzący pojazdy musieli bowiem poruszać się ulicami Jagiellońską i Piekoszowską.Wraz z wiaduktem do dyspozycji kierowców oddano także tzw. ślimak, a więc łącznik umożliwiający zjazd z ulicy Mielczarskiego w ulicę Grunwaldzką. Pierwszego dnia po otwarciu korzystało z niego niewielu. To najprawdopodobniej efekt tego, że nie wiedzieli o takiej możliwości jazdy.Dzięki temu, że niewiele aut zjeżdżało na ulicę Grunwaldzką, a konkretnie na jej południową jezdnię, ta za bardzo się nie korkowała. – Nie mieliśmy sygnałów, że są duże zatory i fatalnie się jedzie – mówi Jarosław Skrzydło, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg.A właśnie przeniesienie ruchu z północnej na południową jezdnię ulicy Grunwaldzkiej (oraz taki sam manewr na fragmencie ulicy Żytniej) było wczoraj kolejną nowością dla kierowców. Zmiana została podyktowana tym, że na odcinku północnej jezdni zostanie położony nowy asfalt.- Przewidujemy, że prace z tym związane potrwają maksymalnie trzy miesiące – informuje Skrzydło.Wczoraj w południe wybraliśmy się w rejon ulicy Grunwaldzkiej i sprawdziliśmy, jak przebiega ruch. W tym czasie nie zauważyliśmy ogromnych utrudnień, choć mogło być nieco lepiej. Niestety, kierowcy poruszający się w stronę ulicy Żytniej nie chcieli do ostatniej chwili przed zwężeniem jechać lewym pasem i praktycznie nie był on użytkowany. Prowadzący pojazdy bali się, że nie będą wpuszczani przez innych, a tym samym jazda na suwak stanie się niemożliwa, dlatego już od skrzyżowania z ulicą Jagiellońską korzystali z pasa środkowego. Mimo to przekładka ruchu z jezdni północnej na południową przebiegła bez większych utrudnień dla kierowców./bb/