Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiatraki pod Gorzowem? Ludzie nie chcą postępu

Redakcja
sxc.hu
Jedni chcą postępu. Drudzy - świętego spokoju. Jedni są stąd, drudzy się tu pobudowali. Kłócą się o wiatraki w Różankach pod Gorzowem.

Wiatraków może być nawet pięć. Miałyby stanąć w okolicach szklarni i dawnej żwirowni w Różankach. Minimum 850 m od najbliższych zabudowań. Z każdej tej potężnej turbiny gmina miałaby jakieś 80 tys. zł podatku rocznie (może i więcej, bo przepisy mówią: 2 proc. od wartości inwestycji), ale inwestor deklaruje też darowizny na rzecz sołectwa. „Dorzuca" infrastrukturę, która powstanie na potrzeby wiatraków (utwardzone, w miarę szerokie drogi), deklaruje, że da ludziom pracę przy stawianiu konstrukcji. Oczywiście najwięcej zyskają ci, którzy wydzierżawią ziemię. Ale szczegóły 30-letnich umów to już tajemnica.- No to będziemy mieli milionerów! - rzuca ktoś z sali podczas sobotniego zebrania. Firma od wiatraków urządziła spotkanie w szkole w Różankach, bo dostała pismo. Konkretnie: protest. Około 50 osób podpisało się pod dokumentem, w którym dowodzi, że wiatraki „są bardzo szkodliwe dla zdrowia ludzi i zwierząt”. Już na zebraniu inicjatorka protestu Grażyna Świątek dorzuca kolejny argument: - Ktoś całe oszczędności włożył w budowę domu, a teraz pod oknami ma mieć wiatrak! Takich jak pani Grażyna w Różankach, a jeszcze bardziej w Kłodawie, jest sporo. Pobudowali się w wioskach, bo do miasta stąd rzut beretem, ale żyje się jakby w innym świecie. Cisza, spokój, widoki. Kto dla tego wszystkiego porzucił Gorzów, temu teraz nie w smak wiatraki. Tak jak wcześniej lotnisko (spór o nie trwał latami, ostatecznie samolotów w Różankach nie będzie). Antoni Rogowski inaczej na to patrzy, bo jest stąd. Podobnie nowy sołtys Wiesław Motyk i wielu innych (Różanki mają mniej więcej 1 tys. mieszkańców). Jeśli gmina, a jeszcze bardziej sołectwo, może coś zarobić, to niech zarabia. Jak ludzie z wioski mogą się wzbogacić (ziemię Antoniego Rogowskiego inwestorzy biorą pod uwagę), to nich się wzbogacą. Wójt Anna Mołodciak decyzję zostawia ludziom. Niech się wypowiedzą, choćby na etapie studium wykonalności. I tak jak zdecydują, tak urząd zrobi. Niedługo to samo czeka Santok (trzy wiatraki mogłyby być między Gralewem a Janczewem). Ale tutaj wójt Stanisław Chudzik tak całkiem na ludzi by się nie zdawał. Raczej będzie dyskutował, bo trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto