Wielka Księga Makusynów

Karty księgi zawierają tylko część nazwisk. Wiele z nich jest znanych i bardzo znanych. Przy płytach księgi spotkałam znajomego. Szukaliśmy znanych sobie osób.Moja nauczycielka, jego koleżanka ze szkoły. Moi koledzy – Andrzej Flügel i Adam Ruszczyński, dla niego nazwiska znane bo są osobami znanymi w naszej społeczności.Usłyszałam – O szef Ton Color. Dla mnie – znany winiarz. Ale pasowało. Ten sam Przemysław Karwowski.Marek Peryt. Pamiętam programy telewizyjne sprzed lat, w których przybliżał obsługę komputera. A dla znajomego – dwa roczniki wyżej, w klasie radiowej w ,,Elektryku". Musiałam bardziej się wykazać.- A jego siostra to szefowa Galerii Pro Arte!I w odzewie – Gdzież tam, Wojewódzki Konserwator Zabytków!Stanęło i na moim na znajomego bo siostrą Marka Peryta jest Iwona Peryt-Giersimczuk, która teraz szefuje Galerii Pro Arte.Znajomy więcej osób rozpoznał – ten jest lekarzem, a tamten dyrektorem. Przy nazwisku Wojciecha Janki byliśmy zgodni. Dyrektor ZGKiM jest jedną z bardziej znanych osób w Zielonej Górze. Ewa Duma. Znam i Ewę i jej synów, a dla znajomego – jej mąż był dyrektorem szkoły.I tak nazwisko po nazwisku – osobę kojarzyliśmy lub nie. Ten z muzeum, a ten także i ten również. Kolega z MM-ki – Roman Łaniewski. I osoba z mojego dzieciństwa – Żywia Kozłowska. Mieszkała w moim domu, wyjechała z rodzicami do Warszawy. Przez lata ją wspominaliśmy, ale nigdy się nie dowiedzieliśmy jak jej się w stolicy działo.W jednym momencie znajomy mocno się ożywił – O! Dzwonię do kolegi!- Widzę ciebie!- ...- Na pomniku. Twoje nazwisko jest na pomniku.- ...- Ale nie na cmentarzu...I ciąg dalszy rozmowy był o kartach księgi, o ich zamocowaniu bo ze znajomym również o tym dyskutowaliśmy. Duże granitowe płyty osadzone na prętach zbyt cienkich. Wobec obserwowanych aktów wandalizmu już teraz są zagrożone. Płyty są niestabilne!Kiedy w październiku 2011 roku odsłaniano łabędzia z bachusikiem Makusynusem Cudakusem, była mowa, że na Placu Makusynów będą jeszcze tabliczki z nazwiskami. Zmieniono koncepcję. Może i słusznie. Alejka wysadzana tabliczkami mogłaby zostać zadeptana lub one same wydłubane. Księga prezentuje się lepiej. Tylko dlaczego jest osadzona na delikatnych pręcikach? A jak jej karty runą? Chcielibyśmy, żeby nasze obawy były tylko nieuzasadnionymi niepokojami. Bo może magia Makusynów jednak coś znaczy w naszym mieście?Makusynami się było i zostaje się na zawsze. Druh Zbigniew Czarnuch może być dumny z dzieci, którym pokazał inną drogę. Tak jak to jest zawarte na płycie, która jest przy wejściu na plac od strony Alei Niepodległości.