Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielki potop na działkach

redakcja
redakcja
redakcja
Na ogródkach przy Ruskim Stawku najlepiej czują się ryby i kaczki. Działkowcy od pół roku nie mogą wejść na swoją działkę i są bezradni. Magistrat wskazał winnego i czeka z rozłożonymi rękoma licząc, że woda wyparuje!

Pani Magdalena uprawiała działkę przyległą do Ruskiego Stawku przez blisko pół wieku. Jeziorko według wieloletniej obserwacji mieszkanki Gorzowa nigdy nie osiągnęło takiego poziomu jak obecnie. Sytuacja zaczęła się pogarszać już w 2008 roku. - Sześć lat temu woda zalała najniżej położone ogródki, w tym mój. Do dzisiaj tam stoi, przez co nie mogę wejść do siebie - powiedziała starsza pani. Dlaczego tak się dzieje? Zobacz też: Matura 2014 – Matematyka. Szukasz pytań, odpowiedzi, arkuszy? Znajdziesz je tutaj: Matura 2014: matematyka (pytania, odpowiedzi i arkusze) Według magistratu bezpośrednią przyczyną podwyższania się lustra wody jest wyłączenie pomp głębinowych na ujęciu wody przy ul. Roosvelta. PWiK przyznaje się do prowadzonego remontu, jednak nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za nagły wzrost wód. Ruski Stawek wylał na kilkanaście działek przyległych do ul. E. Plater.Zdecydowanie na większą skalę zalane zostały działki po drugiej stronie akwenu, w rejonach ul. K. Chodkiewicza. Kilkadziesiąt ogródków znalazło się pod wodą sięgającą w niektórych miejscach nawet dwóch metrów. - Na działkę najłatwiej dostać się pontonem. Zamiast sadzić warzywa, czy rośliny, lepiej zainwestować w hodowlę karpia - powiedział z przekąsem jeden z działkowców. Według Wiesławy Krenz przyczyną podtopień są wybijające wody gruntowe. - Nasze współrzędne są o 2 metry niższe od głównego leja wodociągów. Nie damy sobie wmówić, że zalania spowodował w całości Ruski Stawek, bo jest to bzdura. Na „oko" widać, że na nisko położonych działkach wybiły wody gruntowe. O sprawiedliwość chcemy zawalczyć w sądzie - powiedziała prezes ogródków działkowych „Leśnik".Remont prowadzony przez gorzowskie wodociągi zakończy się w czerwcu. Według zapewnień magistratu problem z powodziami na „Leśniku" ma wówczas zniknąć. Działkowcy jednak nie są tacy spokojni. - Nie ma pewności, że nasza sytuacja ulegnie poprawie. Zwróciliśmy się z prośbą do magistratu o wypompowanie zalegającej wody, lecz dostaliśmy odmowną odpowiedź. Nie stać nas, aby samemu złożyć się na taką inwestycję - żali się Wiesława Krenz. Dlaczego magistrat nie chce wypompować wody, która „kwitnie i roznosi tym samym nieprzyjemny fetor"? - Wody gruntowe przyległych terenów wciąż napływają do stawu i zalewają ogrody. Doraźne i kosztowne pompowanie wody w celu tymczasowego obniżenia lustra wody jest nieuzasadnione - czytamy w uzasadnieniu wiceprezydenta Stefana Sejwy skierowanym do działkowców. Prezes ogródków działkowych zwróciła uwagę na niebezpieczeństwo. - Pod wodą znalazły się nawozy i inne chemikalia. Jeżeli woda nie zostanie wypompowana, to jest groźba katastrofy ekologicznej - dodała W. Krenz. Wkrótce na miejsce nieopodal Pałacyku Ślubów mają przybyć służby sanitarno-epidemiologiczne.Jeżeli woda na ogródkach działkowych „Leśnik" zniknie zgodnie z zapowiedziami magistratu, to działkowcy w najbliższym czasie i tak nie będą mogli zasiewać ogródków. - Potrzeba trzech lub nawet czterech lat, żeby ogródki wróciły do pierwotnego stanu i nadawały się do użytkowania - powiedział Piotr Wilm. prezes okręgowego zarządu Polskiego Związku Działkowców. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto