Wielki sukces Polaków przy projekcie „Miłość, śmierć i roboty”. Twórcy animacji pracują ze słynnymi reżyserami [ZDJĘCIA, WIDEO]

David Fincher i Tim Miller. Te nazwiska mówią same za siebie. Ten pierwszy wyreżyserował m.in. "Siedem" czy "The Social Network", drugi - m.in. "Deadpoola" i "Terminatora: Dark Fate". Amerykańscy reżyserzy połączyli siły w projekcie "„Miłość, śmierć i roboty”. Co ciekawe, zaprosili do niego również polskich twórców.

Ale po kolei. Na platformie Netflix pojawiło się właśnie 18 różnorodnych (od fantasy, przez horror, science-fiction, po erotykę i czarny humor) krótkometrażowych filmów animowanych. Jedną z animacji jest „Rybia noc” w reż. Damiana Nenowa, zrealizowana na podstawie opowiadania Joe R. Lansdale’a pod tym samym tytułem. Słynni reżyserzy zaprosili bowiem do współpracy przy przedsięwzięciu kilkanaście zespołów z całego świata. A wśród nich artystów z polskiego studia Platige Image.

Reżyser "Rybiej nocy", Nenow ma na swoim koncie m.in. nagradzany na międzynarodowych festiwalach filmowych krótki metraż "Ścieżki nienawiści" i dokument "Miasto ruin". Za oparty na prozie Ryszarda Kapuścińskiego pełnometrażowy film animowany "Jeszcze dzień życia otrzymał Europejską Nagrodę filmową. Producent obrazu, Artur Zicz wcześniej pracował m.in. przy nagrodzonym Oscarem filmie krótkometrażowym filmie "Piotruś i wilk" w reżyserii Suzie Templeton.

Scenarzystą "Rybiej nocy" jest Philip Gelatt. Muzykę do obrazu skomponował Paweł Górniak, laureat nagrody Hollywood Music i Media Awards 2018 za muzykę do trailera "Crossfire HD" w reż. Nenowa. Choć trudno w to uwierzyć, nad 10-minutową animacją "Rybia noc" przez rok pracował ponad stuosobowy zespół artystów.

Zobaczcie też:

Mein Kampf, Teatr Powszechny w Warszawie. Idee Adolfa Hitlera w XXI wieku [ZDJĘCIA]

O czym opowiada animacja? O człowieku, który marzy, że pewnego dnia wyrosną mu skrzydła. Tymczasem jeździ starym samochodem po pustyni, sprzedając otwieracze do konserw rybnych, choć nikt ich już nie używa. - Dobre historie powinny zaskakiwać. Sęk w tym, aby historia, forma animacji i stylizacja ze sobą współgrały. Myślę, że w naszym projekcie udało się uzyskać synergię obrazu i historii - mówi nam producent "Rybiej nocy", Artur Zicz.

Jak doszło do współpracy polskich artystów ze słynnymi, amerykańskimi reżyserami? -Platige od dwudziestu lat robi krótkie filmy, które oglądali wszyscy nasi koledzy z branży. Z całego świata oglądali. Miller i Fincher od lat są fanami komiksu i chcieli zrobić coś niezwykłego - podkreśla Zicz. Jesteśmy również ciekawi czy to dobry czas dla animacji. Według Zicza - zdecydowanie. -Zawsze jest dobry czas dla animacji, ale dzisiaj rzeczywiście jest łatwiej. Pojawiają się nowe kanały dystrybucji, media streamingowe. Mamy Netflixa, bazę filmów, która czeka, aby w dowolnym momencie ją uruchomić. Bez biletów, bez wychodzenia z domu - tłumaczy Zicz.

Jaka historia, którą wszyscy dobrze znamy powinna pojawić się w wersji animacyjnej? - Jest tych historii bardzo dużo. Cały czas myślę, co moglibyśmy zrobić w następnej kolejności. Może coś związanego z polską historią? Zobaczymy - zastanawia się producent "Rybiej nocy".