Wieża odrodziła się jak feniks z popiołów!

- To bardzo szybko. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak dramatyczna to była sytuacja - tak o odbudowie otyńskiej wieży kościelnej mówi dr Barbara Bielinis-Kopeć, lubuski konserwator zabytków. Nowa wieża w pełni góruje nad okolicą dwa lata i niespełna trzy miesiące po tym, jak XVII-wieczna budowla runęła na oczach mieszkańców.- Wiadomo, że jako konserwator chciałam zachować ile się da z oryginalnej konstrukcji, ale od naprawdę dobrych projektantów usłyszałam, że to zbyt ryzykowne - mówi pani konserwator. Z ponownym wykorzystaniem historycznych elementów nie jest jednak tak źle, jak mogłoby się wydawać. - Pierwszy projekt zakładał, że wieża będzie w całości z żelbetu. Powiedzmy sobie szczerze, że nie wyglądałoby to za ciekawie. Na szczęście po naszych poprawkach udało się wkomponować w kruchtę oryginalne kamienie polne. Jest tam też wbudowana ściana z cegieł, więc nie jest tak, że wartość historyczna po odbudowie spadła do zera - wyjaśnia B. Bielinis-Kopeć. - Także na dwóch kondygnacjach wewnątrz wieży znajdują się elementy drewniane, które udało się odratować. Nie pełnią już funkcji konstrukcyjnych, są po prostu wkomponowane w nową strukturę - tłumaczy. Część elementów trzeba było jednak odtwarzać od podstaw, jak na przykład charakterystyczny portal nad wejściem. Efekty można podziwiać na zdjęciu obok.Wprawne oko zauważy też, że wieża ma nieco inny kolor niż przed zawaleniem. - W tej kwestii postanowiliśmy postawić na kolor z ostatniego remontu, jaki przechodziła budowla. To było na początku XX wieku, w latach 20. - zdradza pani konserwator. W najbliższym czasie także pozostała część świątyni ma przybrać podobny kolor.Przypomnijmy, że północno-zachodni róg wieży zawalił się 8 sierpnia 2012, około godziny 16.00. Kolejna część konstrukcji, wraz z dachem runęła w nocy, już 9 sierpnia. Zobacz zdjęcia:  Runęła wieża kościoła w Otyniu