To był znakomity pomysł z przedstawieniem epizodu z historii naszego miasta. W XVII wieku przez kilkanaście lat płonęły stosy. Ginęły kobiety oskarżone o czary i kontakty z diabłem. W historii odnotowano, że w Zielonej Górze procesy czarownic były ostatnimi w Europie. Z czego nie można się cieszyć gdyż nie był to chlubny okres dla miasta. Ale przypominać, zrobić turystyczną atrakcję? Jak najbardziej!
Miejsce przedstawienia wybrano najlepsze z najlepszych. Plac przy kościele p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej i fragmencie murów, przy budynku gdzie przed wiekami było więzienie. Sceneria prawie naturalna. Gra aktorów? Na oskarżyciela nie mogłam patrzeć. Na pachołków i tłuszczę chciałam splunąć. Jakby rzeczywiście byli tymi, których grali. Tylko do kata nie miałam pretenscji. On jedyny pracował.
Teatr mocno zaakcentował swoją obecność podczas tegorocznego winobrania. Śmiem twierdzić, że był najmocniejszą stroną. To była inwazja. Inwazja teatru!
Hej winobranie!
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?