Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Winobranie 2010 – pomocnica na rowerze

Alicja Skowrońska
Alicja Skowrońska
W dniach winobrania było tyle wydarzeń, że nie dało się wszystkiego zobaczyć. Wypatrzyłam biedronkę na rowerze. Prosiłam o pomoc – niech spojrzy swoim okiem na święto miasta. Nieco mnie zaskoczyła. Zobaczyła winobranie inaczej.

   Była akurat tej wielkości, że bez większego trudu mogła przemieszczać się w tłumie.    Przede wszystkim bardzo jej się podobało obserwowanie tego co się działo. Kolorowo, głośno, tłoczno. Od rana do nocy. Nie mogła się wprost naoglądać. Tutaj spór o cenę za Lenina, tam ktoś zupełnie nie targuje się o walizkę bardzo starego typu, z tektury. I płaci dużo w euro. Bardzo dużo...       Gdzie indziej pan długo oglądał zardzewiałe elementy. Tak długo, że rodzina zdążyła już obejść wszystkie stoiska i wrócić, a on jeszcze oglądał. I w końcu znalazł. Tu obetnie, tam podpiłuje i w końcu w altance ustabilizuje jakąś prowizorkę. Stoiska ze starociami najbardziej fascynowały moją pomocnicę. Ale też się i dziwiła. Dobra, niech będzie starociem aparat fotograficzny marki ,,Smiena" czy ,,Druh". Ale półautomaty, które jeszcze ze trzy, cztery lata temu ciężko pracowały aby sfotografować tamtejsze winobrania też już są takimi starociami? Resoraki też w tych panelach. Jakie to było marzenie mieć mini autko! A czasy całkiem nieodległe.
   Niektórzy sprzedawcy byli bardziej interesujący niż ich towar. To znaczy jak swój towar zachwalali. Ich też można było obserwować do upadłego. A gdzieś między nimi kobiecinka z koszykiem grzybków. Nikt na nią nie zwracał uwagi. A przecież dobrze się wkomponowała w otoczenie. Wieszaki, szklane paciorki, jakiś gitarzysta i piwni siłacze.    To było niezłe. Dziesięć kubków na desce i dźwiganie do góry. Trzymając tylko jeden koniec deski. Z zawodników pot wyciekał ze wszystkich porów. Tylko co niektórym się powiodło. Ale po gabarytach widać było, że i konia by udźwignęli.
   W innym miejscu mały koncert na bębnach. Cóż niezwykłego w zespole bębniarzy? Jeden bez bębna. Z chusteczką do nosa. Nie za bardzo dało się odczytać – smarka? Kicha? A może jednak gra? Tak, na chusteczce do nosa też można grać. Niedługo bo papierowa i się szybko zużywa. Jedna z najciekawszych scenek.
   Dużo dziwnych postaci krążyło po starówce. O nich jednak już było wcześniej. Ale innych i ciekawych obrazków też było sporo. Sama biedronka również była dziwna. Była bez kropek! Kropki zostawiła na ratuszu aby efektowniej wyglądał. I w ogóle widziała miasto i ludzi postawionych często na głowie. Może rzeczywiście coś było na rzeczy? Kto widział śnieżynkę i bałwanka latem? Złoto i srebro leżało na ulicach aż się ratusz odwrócił do góry. Ale to już można zobaczyć na zdjęciach.
Hej winobranie!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto