Winobranie 2010: prawdziwe zezwierzęcenie

   Naskoczyła na mnie psina z kategorii ,,szczotka do butów". Takie małe są najbardziej upierdliwe. Już spojrzeniem szukałam właściciela, ale za chwilę zobaczyłam ich mały stosik. Sztuczki prezentował ten jeden. Potrafi wiele. Podchodzi znienacka, przyczaja się, robi nagłe skręty i już jest gotów do ataku. Żadnemu psu się nie daje.
   Nie wiem, jak idzie handel, ale uciechy przy tych zabawkach jest wiele. A jak ktoś przechodzi z psem, to dopiero robi się widowisko. Duże w zasadzie przechodzą obojętnie, czasami jeszcze odwrócą łeb, ale nie przejmują się.
   Dziać się zaczyna, gdy w poblizu pojawiają się mniejsze psy. O, te na pewno zatrzymają właściciela. Próbują rozpoznać przeciwnika, zaprzyjaźnić, być groźnym. Nawet walczyć. Wówczas zabawka robi gwałtowny zwrot i się wycofuje. Żeby błyskawicznie odwrócić się z groźnym spojrzeniem. To zawyczaj kończy widowisko. Psy, które mają ogony podkulają je pod siebie, bezogonowe robią gest poddania się.
   Pojawiło się również sporo żab. Pierwszą zobaczyłam, jak był późny wieczór. Aż mnie przytkało. Że to już przesada. Męczy się płaz w jakiejś misce. Dopiero za dnia zorientowałam się w pomyłce.    Dziś postanowiłam dłużej poobserwować żaby. Nie spodobało się mnie. Płynie żaba żabką, miska nieduża, żaba nie ma odpowiedniego akwenu. Już byłam bliska zakupu. Kupię, pójdę na Wagmostaw i niech sobie pływa. Pan zaoferował uwolnienie wszystkich żab. Było ich za dużo, nie zmieściłyby się w misce (miskę miałam dostać gratis) i mogłyby się zepsuć mechanizmy napędzające. I wówczas nie ulżyłabym żabom, ale zaśmieciła Wagmostaw plastykiem. Zrezygnowałam.
Zaobserwowane przeze mnie ,,psie" obrazki nie były nadużywane. Zarówno właściciele jak i sprzedawca zabawek nie przekraczali granic, które mogłyby upokorzyć zwierzęta.