MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

WIRUS - Czy to świńska grypa? W Poznaniu na obserwacji trzy osoby

Jakub Mielnik
W szpitalu na Zawadach na obserwacji są dwie osoby. Fot. P. Jasiczek
W szpitalu na Zawadach na obserwacji są dwie osoby. Fot. P. Jasiczek
Trzy osoby na obserwacji w poznańskich szpitalach, osiem próbek z Poznania i trzy z Konina badane przez Państwowy Zakład Higieny - tak wygląda "atak" grypy A/H1N1 w Wielkopolsce.

Trzy osoby na obserwacji w poznańskich szpitalach, osiem próbek z Poznania i trzy z Konina badane przez Państwowy Zakład Higieny - tak wygląda "atak" grypy A/H1N1 w Wielkopolsce.

- W szpitalu zakaźnym na Zawadach jest dwóch 16-latków z Piły i Gorzowa - mówi Ewelina Suska, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu. - Są pod obserwacją.
Młodzi ludzie wracali z Hiszpanii i podczas podróży czuli się na tyle źle, że postanowili się zbadać. Lekarze pobrali próbki od jeszcze pięciu innych uczestników wycieczki. Jednak ich stan był na tyle dobry, że pozwolono im wrócić do domów w Pile, Bydgoszczy i Gorzowie.

Pod obserwacją w placówce na Szpitalnej jest również czterolatek z Poznania. Chłopiec wrócił z rodzicami z wakacji w Hiszpanii. Do szpitala na Zawadach zgłosił się przedwczoraj kierowca busa jeżdżącego regularnie do Hiszpanii. Mężczyzna czuł się na tyle źle, że postanowił skontaktować się z lekarzami. Po pobraniu wymazu z gardła został jednak puszczony do domu.

Również do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie trafiły nowe osoby z objawami grypy. Była to trójka koninian w wieku 14-16 lat. Dwoje nastolatków przyjechało z Loretto Le Mar, czyli tej samej hiszpańskiej miejscowości co chora na grypę Alicja T. Oni, podobnie jak zarażona dziewczyna, źle czuli się, będąc jeszcze za granicą.

W Łodzi, w której kończyła się trasa kolonii, dzieci odebrali rodzice, którzy przywieźli je do konińskiego szpitala. Trzecie dziecko z hospitalizowanych nastolatków z objawami świńskiej grypy wróciło z organizowanej przez konińskie biuro podróży kolonii w hiszpańskiej miejscowości Calella. Stan całej trójki jest dobry.

Również dobrze czuje się 16-letnia Alicja T., u której przedwczoraj stwierdzono świńską grypę. - Dziewczyna jest jeszcze zmęczona po podróży. Trochę gorączkuje i ma katar, ale jej stan jest dobry - mówi Alina Roszak, pielęgniarka epidemiologiczna z konińskiego szpitala.

Państwowy Zakład Higieny w Warszawie dzisiaj koło południa ma poinformować, czy którakolwiek z wysłanych do nich z Poznania i Konina próbek jest zakażona wirusem grypy świń. - Wirusa nie należy bagatelizować. Ale w Polsce chorych jest obecnie tylko 57 osób, tylko jeden przypadek ma ostry przebieg, i to z powodu powikłań wywołanych innymi chorobami. Trzeba jednak pamiętać, że na sezonową grypę, która atakuje nas jesienią, choruje w ciągu tygodnia od 50 do 60 tys. ludzi - mówi Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

Krajowy komitet pandemiczny, który ma się zająć m.in. decyzją w sprawie zakupu szczepionki przeciw świńskiej grypie, zbierze się dopiero 12 sierpnia. Rekomendacja do zakupu stosownych leków już jest, problemem pozostają jednak pieniądze. - Nie ma co liczyć, że stać nas będzie na zakup 40 mln dawek - mówi nam prof. Andrzej Zieliński, krajowy konsultant epidemiologiczny, od którego opinii zależą decyzje podejmowane przez komitet pandemiczny.

Według szacunków Ministerstwa Zdrowia na zaszczepienie 40 proc. społeczeństwa, co pozwoliłoby na opanowanie epidemii, trzeba wydać ok. 400 mln zł. Do tego trzeba doliczyć koszty transportu i przechowywania szczepionek, a także utylizacji przeterminowanych preparatów. Tymczasem rezerwa celowa w budżecie na wypadek epidemii to tylko 270 mln zł. Obecnie trwa szacowanie, ile dawek będziemy potrzebowali dla najbardziej potrzebujących: personelu medycznego i osób z grupy ryzyka, do których zaliczono kobiety w ciąży, ludzi starszych i chorujących na przewlekłe choroby, takie jak astma czy cukrzyca.

W rezerwie Ministerstwa Zdrowia są jeszcze zapasy leków antywirusowych zakupionych dwa lata temu, gdy masową wyobraźnię rozpalał strach przed wirusem ptasiej grypy. Eksperci mają także rozwiązania, które nie stanowią żadnego obciążenia dla budżetu państwa.

- Trzeba zasłaniać twarz kichając, myć ręce, a w razie objawów szybko zgłosić się do lekarza - mówi prof. Zieliński, przyznając, że prędzej czy później pandemia i tak dotrze do Polski. - Dobra wiadomość jest taka, że ta pandemia rozprzestrzenia się wolniej niż poprzednie, a ze statystyk wynika, że choroby w większości przypadków mają przebieg porównywalny do grypy sezonowej - mówi prof. Zieliński.

Nawet gdyby Polska miała pieniądze na zakup szczepionek, to i tak nie byłoby co kupować, bo prace nad bezpiecznym lekiem na nowego wirusa grypy ciągle nie zostały zakończone. - Realnym terminem wprowadzenia bezpiecznych środków jest koniec roku - mówi Jan Bondar.

Mimo to koncerny farmaceutyczne, wykorzystując panikę rządów krajów takich jak Wielka Brytania, gdzie liczba zachorowań liczona jest już w tysiącach, mamią odbiorców krótkimi terminami wypuszczenia leków na rynek.

Kolejka chętnych jest tym dłuższa, że według Światowej Organizacji Zdrowia tylko 24 kraje świata dysponują technologią umożliwiającą produkcję szczepionek. Polski oczywiście nie ma w tym zestawieniu.

KAS, OBAR

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zasady głosowania w wyborach europejskich 9 czerwca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto