Witaj w klubie. Premiera w kinie Helios

Ta historia zdarzyła się naprawdę. Ron Woodroff, teksański playboy i  hulaka, gardzący gejami, pewnego dnia dowiaduje się, że jest zarażony wirusem HIV. Lekarze dają mu najwyżej miesiąc życia. Są lata 80.O AIDS świat wie jeszcze niewiele, tę chorobę przypisuje wyłącznie homoseksualistom i boi się tak, że zarażonych natychmiast odrzuca, wyklucza ze społeczności. Taki los dotyka także Rona. On jednak  nie daje za wygraną. Jedzie do Meksyku, żeby poddać się terapii lekami, niesprawdzonymi jeszcze, w jego ojczyźnie zakazanymi. Ron nie tylko decyduje się na taki ryzykowny eksperyment, ale chce też nielegalnie sprowadzać te medykamenty do USA, żeby pomóc innym. Niespodziewanie zyskuje sojusznika w osobie transseksualisty Rayona. Wspólnie zakładają klub, w którym chorzy znajdują wsparcie. Miesiące mijają, a Ron żyje i może kpić z lekarzy, którzy wcześniej wydali na niego wyrok.Dramat „Witaj w klubie” Kanadyjczyka Jeana-Marca Vallee’a to nie tylko opowieść o nadziei, o przemianie bohatera, który staje przed trudnym życiowym wyborem. To także pouczająca lekcja tolerancji, którą warto zaliczyć. I oskarżenie żerujących na ludzkiej krzywdzie koncernów farmaceutycznych. Żeby wiarygodnie zagrać Rona Woodroofa, aktor Matthew McConaughey, przystojniak dotąd znany głównie z ról amantów w komediach romantycznych, zmienił się nie do poznania. Schudł 20 kilo, zmarniał, zbrzydł  i zagrał fenomenalnie. Za co Amerykańska Akademia Filmowa nagrodziła go Oscarem. A za rolę drugoplanową - transwestyty Rayona - statuetkę odebrał Jared Lato.     Seanse: piątek, sobota, niedziela - 11.30; 18.45; 20.45. Film trwa 117 min.