Władysław Ciastoń, były szef SB uwikłany w zabójstwo ks. Popiełuszki, pochowany na Powązkach. Wraca dyskusja o grobach dygnitarzy PZPR

Jak stwierdził senator PSL-Koalicji Polskiej, Jan Filip Libicki: Jak to możliwe, że po latach rządów PiS – partii werbalnie antykomunistycznej – dochodzi do takiej sytuacji? Zdaniem wielu internautów, taki pogrzeb nie mógł się bowiem odbyć bez asysty wojskowej. Z tego powodu zamierza o sprawę pytać Mariusza Błaszczaka, szefa MON.

W kwestii cmentarza ratusz jednak bardzo szybko odbił piłeczkę.

Miasto Warszawa nie wydało zgody na pochówek Władysława Ciastonia na Powązkach. Generał został pochowany w grobie rodzinnym, którym dysponuje rodzina od 1977 r. Bardzo zatem proszę Urzędu Miasta nie angażować w ten temat – poinformowała rzeczniczka miasta Monika Beuth-Lutyk.

Innymi słowy rodzina opłaca grób i jest jego dysponentem, dlatego miasto tłumaczy, że nie mogło nic zrobić.

To były szef Służby Bezpieczeństwa, były wiceminister spraw wewnętrznych PRL, wieloletni członek PZPR. Był jednym z głównych podejrzanych o sprawstwo kierownicze zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki. Po interwencji najwyższych urzędników państwowych został jednak wyłączony ze śledztwa i skierowany do pracy na placówce poza granicami Polski.

W 2019 roku został uznany przez sąd winnym represjonowania opozycjonistów poprzez ich bezprawne powołanie do wojska w listopadzie 1982. Jak stwierdził sąd stanowiło to zbrodnię przeciwko ludzkości, zbrodnię komunistyczną i prawomocnie skazany na karę dwóch lat pozbawienia wolności.

To nie pierwszy raz gdy miasto zostaje wywołane do tablicy w kwestii pochówku byłych dygnitarzy PZPR. Jakiś czas temu było głośno o ustaleniach Wiktora Ferfeckiego z Rzeczpospolitej. Za groby Bolesława Bieruta, Juliana Marchlewskiego, Władysława Gomułki, gen. Karola Świerczewskiego i innych prominentnych komunistów nie są wnoszone opłaty. Każdy z nich zapisał się negatywnie na kartach polskiej historii. Wprowadzając siłą ustrój po 1945 roku, dokonując mordów na Polakach, którzy się temu przeciwstawiali. Bierut prawdopodobnie był też kolaborantem nazistowskim.

Zarząd Cmentarzy Komunalnych w Warszawie powołuje się na status pamiątki w przypadku nielikwidowanych grobów. Okazuje się, że nigdzie nie ma dokumentów, które potwierdzałyby taki ich status. Natomiast nad rozwiązaniem, które miałoby doprowadzić do usunięcia grobów komunistów z Powązek pracować ma partia rządząca. Mocno lobbuje za tym Tadeusz Płużański, działający w ramach Fundacji "Łączka". Pomysł ma też mieć poparcie premiera.

Z jednej strony większości z dygnitarzy PZPR nigdy nie osądzono. Z drugiej zawsze podnoszono opieszałość sądów, problemy z dowodami, przewlekłość spraw sądowych przy jednoczesnym sędziwym wieku oskarżonych. Nie ma jednak wątpliwości, że temat jeszcze niejednokrotnie wróci do debaty publicznej.