Włodzimierz Maciejewski szefem ZDiT

Włodzimierz Maciejewski został we wtorek nowym dyrektorem Zarządu Dróg i Transportu. Zastąpił na tym stanowisku Pawła Bińczyka, odwołanego 30 kwietnia. Maciejewski pracuje w ZDiT od 2007 r., dotychczas był zastępcą dyrektora ds. dróg.

- Na pewno będę pełnił obowiązki szefa do końca maja, nie wiem co później - zastrzega Włodzimierz Maciejewski. - Uprzedziłem prezydenta, że w pojedynkę nie sposób zarządzać tą jednostką. Zarząd zajmuje się nie tylko bieżącym utrzymaniem dróg, ale remontami, inwestycjami, transportem publicznym. Trochę dużo...

Nowy szef ZDiT jest uznawany za fachowca. Sam podkreśla, że pracuje w branży już 30 lat, więc powinien sobie poradzić. Ale ma przed sobą trudne zadanie, bo jego poprzednik odwołał albo przyczynił się do odejścia wicedyrektorów, kierowników, a sam Maciejewski nie będzie w stanie równolegle koordynować inwestycji, nadzorować wykonania prac i zarządzać jednostką. Szczególnie ważne są inwestycje współfinansowane przez Unię Europejską, dzień opóźnienia może spowodować katastrofę. Kolejna pilna i priorytetowa sprawa to tegoroczne mistrzostwa Europy koszykarzy i siatkarek. Na ZDiT spoczywa obowiązek wybudowania parkingów i nowego dojazdu do hali sportowej przy al. Unii.

- Potrzebuję fachowców do pomocy, liczę, że tacy się znajdą - dodaje Maciejewski.

Zarząd Dróg i Transportu od dłuższego czasu ma poważne problemy. Zaczęły się jesienią 2008 r., po odwołaniu wieloletniej dyrektor Aliny Giedryś. Giedryś straciła stanowisko pośrednio pod naciskiem opinii publicznej, bo równolegle trwały budowa tramwaju regionalnego, kanalizacji i remonty dróg. Miasto miesiącami było sparaliżowane, magistrat zasypywały skargi łodzian, wreszcie władze zdecydowały się odwołać szefową ZDiT. Decyzją prezydenta Kropiwnickiego bałagan miała uporządkować Teresa Woźniak, prezes Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej. Łączenie obowiązków w spółce i zarządzie okazało się nie do udźwignięcia i trzy miesiące temu Woźniak złożyła rezygnację. Jej miejsce zajął Paweł Bińczyk, cieszący się poparciem PiS. Wsławił się czystkami kadrowymi w ZDiT i aferą wokół kontraktu ma mycie Piotrkowskiej. 30 kwietnia wygasła jego 3-miesięczna umowa o pracę i władze jej nie przedłużyły.