Wnuczka okradła, pobiła i zraniła nożem babcię

Na 4 lata więzienia skazał wczoraj Sąd Okręgowy w Łodzi 19-letnią Paulinę K., która dwukrotnie napadła na swoją babcię, pobiła ją, skopała, poraniła nożem i okradła.

- To wyjątkowa sprawa, młodziutka dziewczyna zaatakowała najbliższą jej osobę - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Alicja Litwicka-Cysek. - Zamanifestowała wobec niej agresję i brutalność.

Krótko obcięte włosy, drobna ładna buzia, biały sweter. Na rękach kajdanki, zdjęte dopiero przez policjantów na sali rozpraw.

- Przyznaję się do wszystkiego, nie chcę jednak nic wyjaśniać, tylko przepraszam moją babcię i proszę, by mi wybaczyła - mówiła oskarżona.

Starsza kobieta nie była w stanie powstrzymać łez. Na pytanie sądu, czy wybacza wnuczce, bez chwili wahania odpowiedziała: - Wybaczam.

6 kwietnia zeszłego roku Paulina przyszła do babci. Zażądała pieniędzy. Kiedy spotkała się z odmową, powaliła ją na kanapę, przydusiła, nożem poraniła twarz i szyję (ranę na twarzy musiał zszyć chirurg). Zrabowała portfel, w którym były dokumenty i 30 złotych.

Następnego dnia znowu pojawiła się u babci i też ją poturbowała. Wołanie o pomoc usłyszał sąsiad. Gdy wszedł do mieszkania, Paulina uciekła. Uciekł też kolega, który jej towarzyszył. Tym razem ukradła starą torebkę, wartą 20 złotych.

Sąd podkreślił, że oskarżona wychowywała się w rodzinie patologicznej. Kiedy matka siedziała w więzieniu, opiekę nad wnuczką sprawowała babcia, która nie stroniła od alkoholu. Bywało, że piła razem z wnuczką.

- Wszystko to miało wpływ na osobowość oskarżonej - podkreśliła sędzia Alicja Litwicka-Cysek. - Nie może jednak stanowić usprawiedliwienia dla przypisanych jej przestępstw.

Wyrok jest nieprawomocny. Rozprawie przysłuchiwali się uczniowie II klasy o profilu prawnym z XXI LO.