![Czytaj też: Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Pijak,...](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/12/9d/5b599330c72a8_o_large.jpg)
Wyburzone ikony Warszawy. Te budynki znało całe miasto, dziś ich nie ma
U Grubego Joska (najprawdopodobniej wyburzona podczas wojny)
Czytaj też: Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Pijak, kobieciarz i pierwszy celebryta międzywojennej WarszawyZdjęcie ilustracyjne przedstawia plac Grzybowski, z którego bardzo blisko było do knajpy Grubego Joska „Jedziemy do Joska” - taki okrzyk miał wydać w sierpniową noc 1931 r. legendarny ułan Bolesław Wieniawa-Długoszowski, gdy znudziły mu się intelektualne pogaduszki w Ziemiańskiej. Towarzystwo podchwyciło pomysł i sznur taksówek ruszył na przedwojenną Rynkową 7, gdzie funkcjonowała legendarna knajpa. Co ciekawe, zarejestrowana przez właściciela Joska Ładowskiego jako herbaciarnia. Miejsce słynęło z legendarnych pikantnych flaków posypanych papryką, czyli tzw. cegłą, wódki pitej w tzw. mikadkach, szemranego klimatu i akordeonisty, który wygrywał żydowskie przeboje. Krążąca w towarzystwie sensacyjna plotka głosiła, że Ładowski, członek PPS jeszcze w czasach rewolucji 1905 r., był po imieniu z większością tuzów sanacji. Gdy zmarł w roku 1932, jego nekrolog pojawił się w większości warszawskich dzienników. „Ilustrowany Kurier Codzienny” pisał: „W czasie wypadków rewolucyjnych 1905-1906 r. »Gruby Josek« oddawał usługi bojowcom. Zasługi te nie zostały mu zapomniane i przez pamięć o nich policja miała często dla niego różne względy. Knajpa »Grubego Joska« odwiedzana była często, zwłaszcza w karnawale, przez tzw. osoby z towarzystwa, które po zabawie w wytwornych lokalach szukały silniejszych wrażeń w podejrzanej spelunce. Szczególną sympatją »Gruby Josek« otaczał artystów, dziennikarzy i literatów, których chętnie widział w swoim zakładzie”. Budynek najprawdopodobniej zburzono podczas II wojny światowej.