Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyciek danych z Uniwersytetu Warszawskiego. Uczelnia tłumaczy, że to "krytyczny błąd ludzki"

Redakcja
naszemiasto.pl/ARCHIWUM
Do naruszenia danych osobowych doszło na Wydziale Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego. W oficjalnym komunikacie władze uczelni poinformowały, że sytuacja spowodowana jest "krytycznym błędem ludzkim". Wyciekły m.in. imiona, nazwiska i numery PESEL części studentów, absolwentów i pracowników placówki. Więcej w artykule poniżej.

- W ukrytym katalogu portalu dostępne było repetytorium kodu źródłowego, w którym znalazł się także plik zawierający imiona, nazwiska i numery PESEL konkretnych studentów, absolwentów, pracowników i współpracowników UW. Dostęp do tego repetytorium mógł umożliwić osobie niepowołanej kierowanie zapytań o szersze dane osobowe do bazy danych - wyjaśnia w komunikacie prof. Paweł Strzelecki dziekan Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego.

Incydent miał miejsce na portalu www.mimuw.edu.pl. Okazało się również, że plik z danymi był dostępny na uczelnianym serwisie od 2017 roku. Dostępny był katalog z repozytorium kodu źródłowego, które zawierało:

  • imiona i nazwisko,
  • informacja o zmianie nazwiska,
  • nazwisko panieńskie,
  • płeć,
  • zdjęcie,
  • PESEL,
  • data urodzenia,
  • obywatelstwo,
  • nr indeksu,
  • numery telefonów (prywatne/służbowe),
  • adres e-mail (prywatny, służbowy, studencki),
  • adresy korespondencyjne,
  • stopień naukowy,
  • status osoby: student/pracownik,
  • program studiów,
  • funkcje pełnione na uczelni.

Według władz uczelni wyciek danych był spowodowany krytycznym błędem ludzkim.

- Umieszczenie repozytorium z danymi było następstwem błędnych działań osób odpowiedzialnych za przygotowanie i konfigurację nowego serwisu www.mimuw.edu.pl - tłumaczy dziekan.

Po dokonaniu pogłębionej analizy zdarzenia i logów systemowych administrator ustalił, że dostęp do repozytorium mogła uzyskać osoba nieuprawniona.
- Repozytorium z danymi było ukryte. Aby uzyskać dostęp do katalogu, należało posiadać wiedzę związaną z hostingiem aplikacji WWW i używaniem repozytoriów kodu. Do repozytorium można było uzyskać dostęp tylko w wyniku wykonania działań inwazyjnych określonego typu, nie przez standardowe korzystanie z portalu - wyjaśniają władze uczelni.

Hasła są bezpieczne

Dziekan wydziału zaznaczył jednocześnie, że "na żadnym etapie nie wyciekły hasła studentów i pracowników UW". Co więcej, numery dowodów osobistych nie były dostępne dla sprawcy. Incydent został zgłoszony do Urzędu Ochrony Danych Osobowych i prokuratury oraz podjęte zostały zdecydowane działania naprawcze.
Ponadto, w komunikacie prof. Strzelecki przeprosił wszystkich członków społeczności akademickiej Uniwersytetu Warszawskiego.

Możliwe konsekwencje

Pozyskanie danych osobowych mogło pomóc nieuczciwym osobom w nielegalnych działaniach, m.in. w uzyskaniu przez osoby trzecie kredytu, dostępu do korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej, podrabianiu dokumentów tożsamości, zakładaniu kont internetowych czy zawieraniu umów cywilno-prawnych.

CPK dostanie 9,23 miliarda na fazę przygotowawczą. W tym śro...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto