Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyjść poza Brzeską i stereotyp

Marta J. CHowaniec
Marta J. CHowaniec
Ta praska ulica cieszy się złą sławą. - Ja nie używam słowa patologia. Wolę pracować z dzieciakami, by zaczęły wierzyć w siebie - mówi Katarzyna Chojnacka ze świetlicy "Mierz Wysoko".

Marta Chowaniec: Pewna malarka powiedziała mi, że wszystkie dzieciaki z ul. Brzeskiej, które były u niej na warsztatach plastycznych, trafiły do poprawczaka.
Katarzyna Chojnacka: To możliwe.

Pracujecie z tymi dziećmi…
Tak i może się zdarzyć, że część z naszych dzieciaków również trafi do poprawczaka albo ośrodków opiekuńczo-wychowawczych. Ale nie zakładamy, że na pewno wejdą na drogę przestępczą.

Ta ulica ma opinię jednej z najgorszych w Warszawie. Podobno od 20 lat zsyłają tutaj do mieszkań komunalnych największych kryminalistów.
Nie pytamy dzieci, kim są ich rodzice. Owszem, jak nam już zaufają, jeśli przychodzą dłużej, zwierzają nam się z problemów w domu. Czują się u nas bezpieczne.

Jakie to są historie?
Nie będę opowiadać o tych historiach, bo to są konkretne historie tych dzieci.

Jakie w takim razie ogólne problemy się powtarzają?
Alkoholizm, rodzice na bezrobociu, duże zaległości w szkole...

Patologia?
Nie używam słowa patologia, bo właściwie nie wiadomo, co się pod nim kryje. To są ciekawe świata, wesołe dzieciaki, bardziej nerwowe niż przeciętne. Często przeklinają i palą papierosy.Są też żywiołowe, bardzo sprawne fizycznie i szybkie jak mało kto.

Problemy z prawem?
Mają sprawy sądowe. Zdarzyło się, że trzeba było pójść do sądu raz czy dwa razy z danym podopiecznym.

Sukcesem będzie, jeśli dziecko przyjdzie do was i nie skończy w poprawczaku?
Tak naprawdę to bardzo niewielka liczba dzieciaków od nas może się tam znaleźć. Nie mniej bardzo nam zależy, żeby nikt tam nie trafił, bo często w poprawczakach nie dzieje się nic dobrego dla dzieciaków, a wychodzą stamtąd bardziej zdemoralizowane niż zanim tam poszły. Tak, można powiedzieć, że sukcesem będzie jeśli żaden z naszych podopiecznych nie trafi nigdy do żadnego ośrodka opiekuńczo-wychowawczego.

Dlatego tu jesteście?
Zauważyliśmy potencjał - dzieciaki chętne do współpracy, zabawy, gotowe na zmiany i potrzebujące wsparcia. Działaliśmy tutaj już wcześniej jako stowarzyszenie SCU, czyli Społeczny Cyrk Uliczny. Przychodziliśmy co niedzielę na ulicę uczyć dzieciaki żonglować, chodzić na szczudłach, jeździć na monocyklu. Graliśmy w piłkę, organizowaliśmy gry miejskie i inne zabawy. Kiedy zobaczyliśmy, jak duże jest zainteresowanie, to stwierdziliśmy, że warto inwestować w to miejsce, że nasze działanie nie pójdzie na marne, że jest dla kogo pracować.

Co jest zatem sukcesem?
Są duże i małe sukcesy. Mały jest wtedy, gdy np. uda nam się rozwiązać jakiś problem albo po wielu godzinach pracy i przygotowań dzieciaki zaprezentują swoje umiejętności przed szerszą publicznością. Kiedy zaczynają wierzyć w siebie, zdobywają coraz więcej umiejętności, przejmują odpowiedzialność za siebie i swoje zachowanie, poprawiają im się stopnie. Właśnie skończyłam korepetycje z dziewczynką, która ma poprawkę z matematyki w sierpniu. Jest też wielka poprawa w ich zachowaniu.

Staramy się również wychodzić poza ul. Brzeską. Gdy kiedyś organizowaliśmy wycieczki do zoo, kina czy na piknik, baliśmy się, jak dzieciaki będą się zachowywać. Na początku nie mieliśmy dobrych doświadczeń. Ktoś się wobec kogoś nieuprzejmie zachował, ktoś powiedział coś chamskiego. Teraz większość zachowuje się zupełnie inaczej. Kultura się poprawiła. Sukces jest zawsze wtedy, kiedy dzieciak zaczyna wierzyć w swoje możliwości i odważnie podejmuje nowe wyzwania.

A te duże?
Te duże sukcesy naszej pracy mierzalne będą właściwie po latach, kiedy to dzieciaki powiedzą nam, co się zmieniło w ich życiu, jaki mieliśmy wpływ na ich decyzje i plany.

Użyłaś sformułowania: „wychodzić poza ul. Brzeską”. Dlaczego?
Sytuacja wygląda tak, że te dzieci bardzo mało wychodzą poza ul. Brzeską, w ogóle poza Pragę, do Centrum na przykład czy do innych dzielnic. To się rzadko zdarza. Chcemy im pokazać, że poza tą ulicą jest też świat i ciekawe miejsca, które warto zobaczyć.



Klub Młodzieżowy "Mierz Wysoko" mieści się przy ul. Brzeskiej 20
Zajęcia w klubie:

• Warsztaty fotograficzne, fotografia cyfrowa i otworkowa
• Szycie na maszynie do szycia
• Sztuki uliczne - murale, szablony
• Zajęcia plastyczne – glina, plastelina, rysowanie, malowanie, koraliki, latawce
• Gra w piłkę i badmintona
• Warsztaty rowerowe, wycieczki rowerowe
• Zajęcia cyrkowe - szczudła, monocykl, poi, żonglerka i inne
• Gry uliczne, podchody, skakanie na linie, zabawy na trzepaku, zabawy na placu zabaw, puszczanie baniek mydlanych
• Gry planszowe, karty, kości
• Pomoc przy odrabianiu lekcji, wspólne czytanie książek
• Wspólne tworzenie i przestrzeganie zasad panujących w klubie
• Dbanie o klub - wspólne sprzątanie, remontowanie klubu, malowanie ścian, łatanie dziur, zbieranie mebli
• Wyświetlanie filmów w klubie
• pisanie i nagrywanie piosenek hip hopowych
• przygotowywanie występów kuglarskich oraz tanecznych
• oglądanie slajdów z różnych części świata
• bicie w worek treningowy i wspianie się na mini-ścianke wspinaczkową w klubie
• Wspólne przygotowywanie prostych posiłków: robienie naleśników, ciast, smażenie jajecznicy itp.
• Zajęcia teatralne - drama, przedstawienia poruszające problemy społeczne, teatr cieni
• Spotkania z ciekawymi gośćmi, inspirującymi osobowościami

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto