Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek cysterny w Bukowej. Nadmierna prędkość mogła doprowadzić do tragedii

Sławek Oskarbski
Sławek Oskarbski
– Trudności z wyciągnięciem cysterny spowodowały, że na drodze krajowej między Pilznem a Jasłem przez cały dzień były korki
– Trudności z wyciągnięciem cysterny spowodowały, że na drodze krajowej między Pilznem a Jasłem przez cały dzień były korki FOT. SŁAWOMIR OSKARBSKI
W Bukowej ciężarówka z ważącym 27 ton ładunkiem wypadła z jezdni i zatrzymała się na zboczu skarpy. Jadący nią młodzi mężczyźni trafili do szpitala.

Droga krajowa nr 73. Wtorek, kilkanaście minut po ósmej. Od strony Jasła jedzie ciężarowe renault z cysterną. Za kierownicą siedzi 25-latek. Obok niego o cztery lata starszy zmiennik. Wiozą 27 ton płynnego asfaltu.Dostali drugie życieSamochód zbliża się do jednego z licznych na odcinku między Jasłem a Pilznem zakrętów. Na łuku drogi kierowca traci panowanie nad samochodem. Naczepę zarzuca na przeciwny pas ruchu. Cały skład sunie kilkadziesiąt metrów, wypada z jezdni, taranuje barierę ochronną i przydrożne drzewa i krzaki, aż w końcu wywraca się i ląduje kołami do góry. Jadące z przeciwka samochody uciekają na lewą stronę jezdni, by uniknąć zderzenia.- Ci, co jechali z przeciwka, dostali drugie życie. Gdyby ta cysterna zgarnęła ich po drodze, doszłoby do tragedii – zauważa pracujący na miejscu wypadku policjant.O szczęściu mogą mówić też jadący samochodem mężczyźni. Obaj są żywi. Pasażer jest nawet w stanie sam wyjść z samochodu. Zakleszczonego kierowcę strażacy uwalniają specjalistycznym sprzętem. Karetka odwozi mężczyzn do szpitala w Jaśle. Młodszy ma otwarte złamanie ręki.- Ne pewno kierowca jechał z nadmierną szybkością. Jaką? Dowiemy się, kiedy przeanalizujemy zapisy tachografu – mówi sierż. sztab. Jacek Bator z dębickiej policji.Dźwigi nie dały radyNa miejscu cały czas dużo roboty mają strażacy. – Pracuje tu 11 zastępów czyli około 40 strażaków z czterech powiatów. Na szczęście nie ma żadnego wycieku, środowisko jest bezpieczne – relacjonuje o godz. 10 mł. bryg. Marcin Betleja, rzecznik komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie.Wyzwaniem jest wyciągnięcie samochodu. Upada pomysł, aby cysternę postawić wraz z ładunkiem. Dźwigi, które przyjechały do akcji, nie podołałaby temu. Tym bardziej, że pojazd leży poniżej poziomu drogi. Zapada decyzja o przepompowaniu substancji. Niestety, ze względu na niefortunne ułożenie cysterny, udaje się wypompować tylko około 50-60 procent zawartości.- To, co zostało, to wciąż zbyt dużo, by dźwigi dały radę. Trzeba by jeszcze cięższego sprzętu, ale takiego w okolicy nie ma – martwi się o godz. 17 st. kpt. Jacek Pawłowski ze straży pożarnej w Dębicy.Strażacy nie rezygnują. Wreszcie około godz. 19 udaje się wydobyć cysternę tym sprzętem, który był do dyspozycji. Rozbity samochód jest holowany na parking. Tam rusza przepompowywanie pozostałego w cysternie asfaltu. A na drodze po ponad 10 godzinach utrudnień wreszcie wraca normalny ruch.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto