Wypadek na planie filmu Patryka Vegi. Warszawski sąd wydał wyrok w sprawie postrzelenia operatora kamery. Proces trwał blisko cztery lata

21 grudnia 2016 roku, podczas kręcenia sceny na planie krótkometrażowego filmu "Czerwony punkt" w reżyserii Patryka Vegi na lotnisku na warszawskim Bemowie doszło do wypadku. W śmigłowcu siedział zamaskowany strzelec, w którego rolę wcielał się były żołnierz GROMU-u Ireneusz Sz. Mężczyzna celował w obiektyw kamery.

Operator sprzętu Petro Aleksowski stał na podnośniku. Gdy zbliżył się do maszyny, padł strzał. Okazało się, że Ireneusz Sz. nie korzystał ze ślepaków, a ostrej amunicji. Pocisk trafił pracownika planu filmowego w udo i roztrzaskał mu kość.

Po wypadku Petro Aleksowski przeszedł operację, a następnie poruszał się na wózku inwalidzkim. W kolejnych etapach rekonwalescencji korzystał z balkonika i laski.

Sprawa trafiła do sądu w jesienią 2019 roku. Proces toczył się z wyłączoną jawnością, o co wnioskował obrońca Ireneusza Sz.

- Mam nadzieję, że w tej sprawie zapadnie sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Ten wypadek całkowicie zmienił moje życie - mówił przed pierwszą rozprawą Petro Aleksowski.

Kilka dni temu pokrzywdzony poinformował w mediach społecznościowych, że w sprawie zapadł wyrok.

21.04.2023, po 6 latach, 5 miesiącach i 3 godzinach od postrzelenia mnie, po 22 rozprawach sądowych zapadł wyrok (nieprawomocny) skazujący strzelca, potwierdzając fakt postrzelenia mnie na planie filmu "Czerwony punkt", produkcja Opus Film, reżyseria Patryk Vega - napisał na Facebooku Petro Aleksowski, dołączając do wpisu fotografię obrazującą moment pamiętnego strzału.

Informacje te potwierdziła rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie.

21 kwietnia 2023 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli w Warszawie uznał oskarżonego Ireneusza Sz. za winnego nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i wymierzył karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby wynoszący rok. Oskarżony został zobowiązany do informowania Sądu o przebiegu okresu próby - przekazała Mirosława Chyr, cytowana przez portal "TVN Warszawa".

Wyrok nie jest prawomocny.