Wypadki. Warszawa ma wyeliminować je wszystkie. "Wszystkimi możliwymi metodami"

Śmiertelne potrącenie rodziny z dzieckiem na Sokratesa, wypadek na Grochowskiej, w którym zginął mężczyzna, czy zdarzenie na Ursusie, w którym życie stracił 12-letni chłopiec - to tylko kilka przykładów najbardziej bulwersujących zdarzeń z udziałem kierowców, w których śmierć ponosili przechodnie. Powód wypadków jest przeważnie zawsze taki sam: brawura, nadmierna prędkość, alkohol. Ofiarami tej triady padają niestety, oprócz samych kierujących najczęściej przypadkowi przechodnie. Dziś w Warszawie prawie połowa ginących w wypadkach drogowych osób to przechodnie. Petycja "Wizji Zero" ma drastycznie zredukować ilość ofiar po stronie pieszych. Petycję w tej sprawie do władz Warszawy podpisało już prawie 600 osób.

"Wizja zero" zakłada całkowite wyeliminowanie śmiertelnych wypadków drogowych w Warszawie. Zdaniem inicjatorów petycji trzeba do niej dążyć "wszystkimi możliwymi sposobami".

-My, niżej podpisani i podpisane obywatele i obywatelki, apelujemy do władz Warszawy w osobach prezydenta oraz radnych m.st. Warszawy o jak najszybsze przyjęcie „wizji zero śmiertelnych ofiar wypadków drogowych” jako strategicznego celu polityki transportowej, przestrzennej i infrastrukturalnej miasta.

Wzorem, dla inicjatorów petycji mają być państwa skandynawskie, Europa Zachodnia, czy... Jaworzno. Tam udało się przezwyciężyć problem śmierci. Jakimi sposobami można to osiągnąć? Zdaniem autorów petycji, począwszy od przyszłego roku, miasto powinno przeprowadzić transformację 20 ulic, gdzie dochodzi najczęściej do wypadków. W jaki sposób? Tego petycja nie precyzuje. Zakłada ona jednak, że priorytetem powinny być rozwiązania, które uniemożliwią kierowcom zbyt szybką jazdę po ulicach - Stoimy na stanowisku, że życie ludzkie i jego ochrona jest najwyższą wartością i powinno mieć to swoje odzwierciedlenie w polityce miejskiej i miejskiej przestrzeni. Niestety, w Warszawie dochodzi do kilkudziesięciu śmiertelnych wypadków drogowych rocznie - czytamy w petycji dostępnej na stronie NaszaDemokracja.pl. W chwili, gdy piszemy, ten tekst widnieje pod nią prawie 600 podpisów.