Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypisali ciężarną, zmarła w izbie przyjęć. Niewyjaśniony zgon w redłowskim szpitalu

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Tragiczny splot okoliczności czy błąd lekarzy - na to pytanie będzie musiał odpowiedzieć prokurator, który bada przyczynę nagłej śmierci pacjentki w izbie przyjęć Szpitala Morskiego w Gdyni Redłowie.

Tragiczny splot okoliczności czy błąd lekarzy - na to pytanie będzie musiał odpowiedzieć prokurator, który bada przyczynę nagłej śmierci pacjentki w izbie przyjęć Szpitala Morskiego w Gdyni Redłowie. Młoda kobieta w ósmym tygodniu ciąży została wypisana z oddziału patologii ciąży w dobrym stanie około godziny 14. Kiedy tego samego dnia, późnym wieczorem trafiła do szpitala ponownie, była już w stanie krytycznym. Nie pomogła natychmiastowa reanimacja. Kobieta zmarła. Z tego, co udało się nam ustalić, dramat młodej gdynianki, matki półtorarocznego dziecka, rozpoczął się w czwartek,
15 maja.

33-letnia pacjentka została przyjęta na oddział patologii ciąży z powodu wymiotów typowych dla pierwszego trymestru ciąży - relacjonuje dr med. Stanisław Metler, ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego w red-łowskim szpitalu. Została dokładnie zbadana, dostała kroplówki. Ani badanie kliniczne, ani wyniki badań laboratoryjnych nie wykazały żadnych odchyleń od normy.
Zarówno tego dnia, jak i w piątek jej stan zdrowia analizowali bardzo doświadczeni lekarze. Według zapewnień ordynatora - wszelkie czynności, wyniki badań oraz leki, jakie otrzymywała pacjentka, zostały zapisane w jej medycznej dokumentacji. W sobotę, 17 maja, około godziny 14 dyżurujący lekarz pozwolił kobiecie opuścić szpital i wrócić do domu, gdzie czekało na nią malutkie dziecko.
- Z medycznego punktu widzenia nie zaobserwowaliśmy nic niepokojącego - twierdzi dr Metler.
Kilka godzin później, około osiemnastej, młoda matka zaczęła skarżyć się na silne bóle brzucha. Gdy ból nie ustępował, zaniepokojona rodzina wezwała pogotowie. Szczegóły te znamy na razie tylko z relacji lekarzy. Dokładny przebieg zdarzeń ustala prokuratura.

- Około godziny 22.30 pacjentka trafiła do nas ponownie - potwierdza dr Irena Erecińska-Siwy, dyrektor Szpitala Morskiego. Była już w bardzo ciężkim stanie. Doszło do zatrzymania krążenia. Nie pomogła reanimacja. Kobieta zmarła.
- Natychmiast powiadomiliśmy o tym nagłym zgodnie dyżurnego prokuratora - twierdzi dyrektor Erecińska-Siwy. To rutynowe postępowanie w takich niejasnych przypadkach, tym bardziej że zgon nastąpił w izbie przyjęć szpitala. Teraz odpowiedzi na pytanie, co spowodowało śmierć młodej kobiety, szukają specjaliści z Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Gdańsku. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, wyniki sekcji mają być znane 10 czerwca.

Oprócz prokuratora, sprawę tragicznej śmierci ciężarnej gdynianki analizować będzie prof. Krzysztof Preis, wojewódzki konsultant w dziedzinie położnictwa i ginekologii.
- Za wcześnie jeszcze na jakiekolwiek wnioski - tłumaczy prof. Preis.
- Jeszcze nie wpłynęła do mnie pełna dokumentacja tej sprawy.
Ginekolodzy z Redłowa są w szoku.
- Pracuję w tej specjalności 42 lata i jeszcze nigdy nie spotkałem się z podobnym przypadkiem - dodaje dr Stanisław Metler. Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną śmierci kobiety była niedrożność jelit. Ostry skręt jelit powoduje potworny ból, prowadzi do nagłej martwicy, odcina krążenie krwi. Serce staje. Nie sposób dziś jednak wykluczyć, że również lekarze tu zawinili.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto