wyprawybusem.pl na Festiwalu Wypraw Zmotoryzowanych

Jako grupa, wyprawybusem.pl postanowiliśmy, że nie może nas zabraknąć na tego typu imprezie. Zwarci i gotowi przemierzyliśmy zatem w sumie 900km w tę i z powrotem, aby mieć przyjemność spotkania ludzi z podobnymi upodobaniami jak nasze. Włożony w dotarcie do Świdnicy wysiłek opłacił się! Poznaliśmy wiele pozytywnie zakręconych osób, o których przeżyciach warto powiedzieć, chociaż kilka słów.
Pierwsi na Świdnickiej ziemi, około godziny 16.00, przywitali nas lokalesi [czyt. czytaj tubylcy], czyli ekipa Busem Przez Świat. Swego czasu to oni za pośrednictwem magii serwisu youtube, natchnęli nas do tak szalonego[jak nam się wtedy wydawało] pomysłu, aby jeździć po świecie starym VW T3 i mieć niezwykłą frajdę za stosunkowo małe pieniądze. Właściwa cześć festiwalu rozpoczęła się o godzinie 18.00 i trwała z krótkimi przerwami do 3.00 w nocy. Polegała na prezentacji podróżniczego dorobku poszczególnych uczestników oraz na wymianie poglądów i doświadczeń. Jako pierwsi zaprezentowali się oczywiście gospodarze – wyświetlili film o swojej ostatniej podróży, która obejmowała dość spory kawałek naszego starego kontynentu oraz część Turcji.
Po nich przyszła pora na opowieści kolejnych podróżników. Mieliśmy przyjemność między innymi posłuchać, jak młode małżeństwo za skrupulatnie odkładane pieniądze oraz podarunki ze ślubu wyruszyło w podróż życia do kinowego kraju hobbitów tj. Nowej Zelandii. Jeszcze inną historię opowiedział świeżo upieczony dentysta z Podlasia – zwiedzał on świat przemierzając wszelakie szosy polskim polonezem, który [wierząc jego słowom] nigdy jeszcze nie miał poważnej usterki. Na imprezie nie zabrakło także użytkowników innych kultowych pojazdów – orócz charakterystycznych VW T3, dumnie prezentowało się Rerno Twingo, a także stary golf, który jak twierdzili jego młodzi właściciele z Andrychowa i okolic „jeszcze mógł". Z Lublina przyjechała również swoim fordem Transitem grupa BUSiMY, zaś z Bełchatowa przybył prawdziwy pogromca szos – zielony skuter o pojemności skokowej 50cm3. Tej piekielnej maszynie dane już było poznać uroki zarówno zimnej Norwegii jak i gorącej Syrii. Nie zabrakło także wytrwałego autostopowicza przemierzającego kraje tak odległe jak Iran czy Irak w „poszukiwaniu wolności".
Nasza ekipa również stawiła się w niemalże pełnym składzie: byliśmy i swoją relację z podróży po Europie wygłosiliśmy Stanowiło to dla nas naprawdę ciekawe doświadczenie. Nawiązane znajomości na pewno nie skończą się na jednorazowym spotkaniu, a zasłyszane informacje niewątpliwie przydadzą się podczas planowania tegorocznej wyprawy.