Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wysokie ceny biletów do teatrów w Warszawie. Czy stać nas na kulturę?

SA
Ceny biletów do warszawskich teatrów stają się niepokojąco wysokie. Wielu mieszkańców stolicy wskazuje na fakt, że rodzinna wyprawa na przeciętną widownię staje się dla nich zwyczajnie nieosiągalna. Podkreślają, że będąc w innych, dużych polskich miastach mogą zobaczyć premierowy spektakl płacąc nawet o połowę taniej. Czy mają rację? Co na to warszawskie teatry? Co na to miasto - właściciel wielu z nich? Sprawdzamy.

Zawrotne ceny biletów?

Spektakl "Kontrabasista" w Teatrze Polonia. Aby zobaczyć monodram z Jerzym Stuhrem w roli głównej (Stuhr jest także reżyserem przedstawienia) trzeba zapłacić nawet ponad 200 zł. To absolutny rekord teatralny ostatnich lat. Owszem - nie od dziś zbiera pochlebne recenzje, ale ostatecznie występuje w nim tylko jeden aktor, a i scenografia nie wymaga wielkich nakładów finansowych.

- "Kontrabasista” jest szczególnym przypadkiem - to jedyna okazja, żeby zobaczyć Jerzego Stuhra w monodramie. To spektakl gościnny, którego producentami są: Fundacja Sceny im. St. Wyspiańskiego oraz Akademia Sztuk Teatralnych im. St. Wyspiańskiego w Krakowie. Poza tym to jeden z kanonicznych spektakli w historii współczesnego polskiego teatru, grany przez Jerzego Stuhra na całym świecie od 1985 roku, na prośby widzów przeniesiony do Teatru Polonia - wyjaśnia Klaudyna Desperat, specjalistka ds promocji i PR Teatru Polonia.

Ale podobnych przykładów jest więcej. Jeśli już uda nam się zdobyć bilety na "Zagraj to jeszcze raz sam" z rolą showmana Kuby Wojewówdzkiego w Teatrze 6 piętro, zapłacimy nawet 150 zł. Musicale w Teatrze Roma to wydatek rzędu 100 zł, podobnie jest z Teatrem Żydowskim. W Teatrze Kwadrat bilety w pierwszych rzędach, chociażby na słynne już "Szalone nożyczki" kosztują 110-120 zł. W Teatrze Narodowym największe klasyki zobaczymy za ok. 140 zł. Wyraźnie widać, że niezależnie od tego, czy chodzi o teatr państwowy, czy prywatny, gdzie placówka sama musi na siebie zarobić, ceny są do siebie zbliżone. Jeśli idziemy, jak pan Bóg przykazał, do teatru w parze - kolejną wizytę trzeba planować po następnej wypłacie!

Ceny biletów w innych polskich miastach nie "zwalają z nóg"

Gdy kilkanaście miesięcy temu pękła mentalna granica 100 złotych za bilet, a na warszawskich widowniach wcale się nie przerzedziło, managerowie nie mają dla nas litości. Chociaż nie wszędzie. Większość przedstawień w Teatrze Ateneum zobaczymy za ok. 60 zł (chociażby bardzo dobry "Trans-Atlantyk"). Co prawda za "Kolację dla głupca" z rolami m.in. Krzysztofa Tyńca i Piotra Fronczewskiego zapłacimy nawet 110 zł, ale to największy hit teatru. Grany od kilkunastu lat zdobył sympatię zarówno krytyków, jak i publiki. Niejedna osoba wracała na przedstawienie nawet po kilka razy. W Ateneum wciąż szanują nie tylko stabilny, wysoki poziom artystyczny, ale i możliwości inteligenckiego widza. Możliwości - dodajmy - wciąż niewygórowane.

Miłośnikom teatru zdaje się też wychodzić naprzeciw Opera Narodowa. Pierwsze rzędy to wydatek ok. 150 zł, ale jeśli się postaramy, możemy zdobyć bilety na przedstawienie nawet za 20 zł. Stosunkowo atrakcyjne ceny ma też Teatr Powszechny (ok. 60 zł), ale umówmy się - "Klątwa" czy "Mefisto" to specyficzny rodzaj sztuki, który nie każdemu przypadnie do gustu. Tak, czy inaczej przyzwoite 60 złotych jest tutaj wciąż miłym dla kieszeni standardem.

Poza rogatkami stolicy jest, jak w Warszawie, którą znamy sprzed lat. W krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego kupimy bilet za ok. 50, w Teatrze Starym za 70, a w Teatrze Bagatela za 80 zł. Wrocławski Teatr Polski zaprasza na spektakle za 50 zł (zgoda, mocno obniżył loty), podobnie jak Teatr Polski w Szczecinie. I tylko Teatr Muzyczny im. Danuty Baduszkowej w Gdyni - najsłynniejszy bodaj teatr muzyczny w Polsce - oferuje ceny warszawskie. Tutaj średnia biletów w pierwszych rzędach to wydatek ok. 140 zł. Na bogato.

Skąd się biorą trzy cyferki na warszawskim bilecie?

Od czego zależy koszt biletu? Jak przekonuje nas Kierownik Działu Promocji i Organizacji Widowni z Teatru Narodowego, Anna Pękala - czynników jest wiele. - – Teatr musi wypracować wpływy kasowe. Jakkolwiek otrzymujemy dotację, stanowi ona tylko część budżetu instytucji, resztę musimy wypracować sami. Oczekuje tego od nas założyciel (Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego), konieczne jest też pokrycie kosztów istnienia instytucji, utrzymania budynków, urządzeń i personelu - mówi Pękala.

Jak podkreśla, teatr nie pracuje na zaplanowany zysk, dbając tylko - co jest obowiązkiem placówki - o zbilansowany budżet. - Między tymi dwoma biegunami poruszamy się i ustalamy ceny biletów na poszczególne przedstawienia. Są zróżnicowane: zależy to od kosztów produkcji i (zwłaszcza) eksploatacji przedstawień, rozmiaru widowni; wreszcie - oczywiście - od powodzenia, jakim cieszy się dany tytuł. Przy znacznym nadmiarze chętnych, cena stanowi jeden ze środków regulowania popytu (pozwalający uniknąć długich kolejek). W takich sytuacjach stosujemy wyższą cenę, dbając jednak o to, aby nigdy nie wyjść ponad średnią teatrów warszawskich. Zarazem jednak stosujemy liczne środki upowszechniające spektakl: zorganizowane promocje, oferty dla grup słabszych ekonomicznie, systemowe upusty cenowe – i szereg innych (np. regularny udział w Dniu Teatru Publicznego i podobnych akcjach) - wyjaśnia nam Pękala.

To samo pytanie zadaliśmy w Teatrze Polonia. - Ceny biletów do teatrów w Warszawie są wyższe niż w innych miastach z wielu powodów. Przede wszystkim w stolicy aktorzy mają najwyższe stawki, gdyż teatry muszą konkurować z serialami i filmem. Wynajem budynków jest też dużo droższy, a Fundacja Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury wynajmuje budynki, w których mieszczą się Teatr Polonia i Och-Teatr- podkreśla Klaudyna Desperat dodając: Nasze teatry nie są finansowane ze środków publicznych. Mamy dotacje, ale są celowe i to de facto kilka procent naszego budżetu. Ceny biletów są tak skalkulowane, by opłacalna była nie tylko produkcja i eksploatacja konkretnych przedstawień, ale również działalność całej Fundacji, czyli czterech scen. Dowodem jest chociażby fakt, że gramy przedstawienia, do których dopłacamy, a utrzymujemy je, bo wierzymy, że są potrzebne naszym widzom.

W Polonii podkreślają też, że licencje na niektóre spektakle są bardzo drogie. Przykładami są planowane spektakle: polska prapremiera „Stowarzyszenia Umarłych Poetów", „8 kobiet”, „Kiss me Kate”. Teatr inwestuje w nie z obecnie granych spektakli, nie mając pewności, że poniesione nakłady się zwrócą. Bardzo wysokie są również koszty tantiem.

Zobaczcie też:

"Polowanie na łosia". Kryminalna komedia romantyczna z plejadą gwiazd!

"Polowanie na łosia". Kryminalna komedia romantyczna z plejadą gwiazd!

Z wysokich cen zdaje sobie sprawę miasto. Ale przypomina nam też o udogodnieniach, z których nie zawsze korzystamy. Dyrektor koordynator ds. kultury i komunikacji społecznej, Aldona Machnowska-Góra przekonuje, że w stolicy jest olbrzymia liczba bezpłatnych, organizowanych na wysokim poziomie wydarzeń artystycznych. Koncerty plenerowe wybitnych orkiestr jak Sinfonia Varsovia, darmowe wejście do muzeów i galerii, wydarzenia plenerowe, festiwale. - Problem może być raczej z dotarciem z informacją o tych wydarzeniach do mieszkańców. Najważniejszą barierą, którą wskazują mieszkańcy nie są drogie bilety, ale brak czasu - mówi nam Machnowska-Góra dodając:

Ceny biletów w warszawskich teatrach są mocno zróżnicowane. Trzeba podkreślić, że mamy kilkadziesiąt teatrów o bardzo zróżnicowanej formule prawnej - teatry miejskie, państwowe, pozarządowe i prywatne. W teatrach komercyjnych, prywatnych ceny są wysokie. W teatrach miejskich i pozarządowych - bardzo różne. Proszę wziąć pod uwagę, że trudno porównywać ceny „warszawskie” do cen w innych miastach. Życie w Warszawie jest droższe, pensje wyższe niż średnia krajowa - ceny biletów są tego pochodną.

Alternatywa dla drogich biletów? Dla wąskiej grupy warszawiaków

Nieprzekonanym pozostaje przypomnieć o możliwości dostania się na spektakl dzięki tzw. wejściówkom. Płacimy do 30 zł i co prawda nie mamy gwarancji miejsca siedzącego (ani w ogóle gwarancji, że dostaniemy się na spektakl), ale przy odrobinie szczęścia zobaczymy upatrzony spektakl w bardzo atrakcyjnej cenie. Uczniowie i studenci mogą liczyć na bilety ulgowe (o połowę tańsze). W wielu teatrach zniżki (albo całkowicie darmowe bilety) mają seniorzy, osoby niepełnosprawne oraz ich opiekunowie. Teatry przekazują też często tańsze lub darmowe bilety na przedstawienia dziennym domom opieki, fundacjom, ośrodkom wychowawczym i schroniskom dla młodzieży oraz ośrodkom pomocy społecznej.

O aktualnych promocjach dowiemy się ze strony kulturalnapromocja.pl. Warto też przejrzeć repertuary wszystkich kilkudziesięciu teatrów w Warszawie. Niekiedy bilet kupimy taniej niż do kina. Może przy okazji odkryjemy, że dobre spektakle wystawiane są nie tylko w najpopularniejszych placówkach.

Dla miłośników teatru pocieszeniem może być fakt, że nie są sami. Kultura nie jest tania i wiedzą to także ci, którzy regularnie chodzą do kina albo na koncerty ulubionych gwiazd. Trzydzieści złotych za bilet na piątkowy seans czy 100 zł za możliwość zobaczenia artysty na żywo może zaboleć. Ale to temat na zupełnie inną dyskusję.


od 12 lat
Wideo

Stellan Skarsgård o filmie Diuna: Część 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto