Będziemy mogli zobaczyć przede wszystkim abstrakcyjne oleje, których emocje podkreślone są czystymi barwami, nierzadko wielkim, niestandardowym formatem oraz uniwersalną, działającą na wyobraźnię widza treścią przekazu. Kilkadziesiąt obrazów bezpośrednio nawiązuje do klasyków gatunku, choć wprawne oko natychmiast wychwyci indywidualne cechy twórczości autorki, a nawet próbę eksperymentu z ustalonymi kanonami.
Czytaj także: Muzeum Sztuki Nowoczesnej za darmo udostępni w sieci filmy Sasnala, czy Libery
Poruszające "Tygryski"
Znawcy jej dotychczasowych artystycznych dokonań mogą być nieco zaskoczeni, bowiem Inez Krupińska znana była dotychczas z dokonań na polu innych gatunków plastycznych. Przede wszystkim w dziedzinie tkaniny artystycznej, rzeźby, ilustracji książkowej (skończyła grafikę na warszawskiej ASP w pracowni prof. Janusza Stannego) i aranżacji wnętrz: rok temu mogliśmy oglądać m.in. jej niebanalne, inspirowane naturą meble w Galerii Autograf. Designerskie półki, krzesła i stoły wyglądały jakby żywcem przeniesione z lasu.
Artystka dała się również poznać jako wzięta scenografka teatralna oraz projektanta kostiumów i lalek do przedstawień w teatrze Lalka. Fikuśna, a zarazem poruszająca i wysmakowana scenografia do przedstawienia "Tygryski" najlepiej świadczy o jej wrażliwości na różne aspekty materii artystycznej. Szyte z juty zwierzaki, motyle, owady, a nawet kwiaty stworzyły na teatralnej scenie w PKiN wręcz baśniowy krajobraz. To zarazem dowód, że niewielu mamy twórców, którzy swobodnie poruszają się w tak różnych i wymagających rejestrach plastyki.
Początek z aniołami
Rozgłos zdobyła dzięki swoim aniołom szytym z surowego lnianego płótna. Miały imponujące, falujące skrzydła i twarze jakby wyjęte z bizantyjskich ikon. Artystka do ich zdobienia dobierała rzadkie materie, czasem kunsztowne dodatki, na przykład biżuterię
Czytaj też: Na Krakowskim Przedmieściu obejrzymy zdjęcia Warszawy autorstwa Karola Beyera sprzed 150 lat
Wystawiane teraz obrazy dopełniają więc w swoisty sposób jej artystyczne portfolio. Sala pełna sugestywnych płócien, na których dostrzec można refleksy światła i grę kolorów, od razu nasuwa oglądającym myśl, że mają oto do czynienia z niezwykłym wydarzeniem plastycznym. Dość rzadkim - dodajmy z refleksją - w naszym mało artystycznym świecie.
- Malarstwo to nie jest dziedzina dla pięknoduchów, lecz pewien, dość precyzyjny, sposób opisywania świata. Mam nadzieję, że to, co maluję, także pozwoli wielu ludziom dostrzec jego skomplikowanie, ale też piękno - mówiła artystka w jednym z wywiadów.
Do zobaczenia zatem na skwerze Hoovera. Wstęp na wystawę wolny.
Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?