Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad z Ivicą Vrdoljakiem z Legii

Tomasz Biliński, Tomasz Dębek
Wywiad z Ivicą Vrdoljakiem z Legii
Wywiad z Ivicą Vrdoljakiem z Legii fot. Bartek Syta/Polskapresse
Wywiad z Ivicą Vrdoljakiem z Legii. Z Ivicą Vrdoljakiem, kapitanem Legii Warszawa o reprezentacji Polski i o występach w eliminacjach Ligi Mistrzów rozmawiają Tomasz Biliński i Tomasz Dębek.

Miał Pan czas, żeby podczas urlopu pomyśleć, jak było w Legii przez ostatnie trzy lata?
Cały czas o tym myślę. Legia znaczy dla mnie wiele. Świetnie się tu czuję. W każdym sezonie coś osiągałem. Zdobyłem trzy Puchary Polski, mistrzostwo, grałem w 1/16 Ligi Europy. Byłoby idealnie, gdyby nie tytuł stracony w 2012 r. To boli, ale w piłce nie zawsze wszystko się układa.

Czytaj także: Legia Warszawa w Walii zacznie bój o Ligę Mistrzów

Po transferze do Legii został Pan kapitanem. Z perspektywy czasu to była dobra decyzja?
Gdybym był trenerem, nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. W Legii byli zawodnicy, którzy zasłużyli na to bardziej niż ja. Tak naprawdę nikt nie wiedział, jakim jestem piłkarzem i osobą. Gdybym dostał opaskę po roku, byłoby OK. Ale od razu? Byłem zaskoczony. Jednak nie bałem się tego, że mogę nie dać rady.

Pamięta Pan, jak przed meczem z Arsenalem powiedział Pan do kibiców "Legia, legioniści, jesteście wspaniali"? Nie było to trochę sztuczne?
Ja bym to zrobił inaczej. Dostałem na kartce te słowa i miałem się ich nauczyć w minutę. Gdybym był w klubie kilka miesięcy i nauczył się języka w wystarczającym stopniu, powiedziałbym kibicom, co bym chciał. Wydaje mi się, że cała sytuacja była trochę narzucona. Ale to już przeszłość, nie ma co do niej wracać.

Przyszło wielu nowych piłkarzy, nie jesteście zgrani, a wszyscy przyznają wam już mistrzostwo Polski.
Wielu mówi też, że w tym sezonie będziemy grali w Lidze Mistrzów. Spokojnie, jesteśmy dopiero w drugiej rundzie kwalifikacji. Jest szansa, ale musimy wywalczyć awans na boisku. Do optymalnej formy trochę nam jeszcze brakuje. Ta powinna przyjść na trzecią, kluczową, rundę eliminacji. Jeśli dostaniemy się do czwartej, zagramy w fazie grupowej Ligi Europy. To dla nas cel minimum. Ale marzeniem jest oczywiście Liga Mistrzów.

Wywiad z Ivicą Vrdoljakiem z Legii: o nowych graczach

Co może Pan powiedzieć o nowych graczach Legii? Piłkarsko i charakterologicznie pasują do reszty zespołu?
Na treningach najbardziej podobają mi się Pinto i Broź. Na obozie grupa mówiąca po hiszpańsku złapała dobry kontakt z Astizem. Ja najwięcej czasu spędzałem z Broziem. Każdy z nowych w klubie chce się dowiedzieć, jak to jest w Warszawie. Mamy czas, żeby się poznać.

Wywiad z Ivicą Vrdoljakiem z Legii: o reprezentacji

W klubie wszystko się układa, ale czy nie brakuje Panu gry w reprezentacji?
Kiedy wracam do Chorwacji, to pierwsze pytanie, które słyszę od dziennikarzy. Mam więcej rozegranych minut w sezonie niż ludzie grający w kadrze. Myślę, że zasłużyłem na powołanie. Ale teraz piłka to biznes. Pomaga się klubom, które nie są najbogatsze. Zawodnik zagra pięć spotkań w lidze chorwackiej i już dostaje powołanie. Cena za niego skacze kilkukrotnie, a klub sprzedaje go np. do Włoch. Mnie - nie ważne, ile bym meczów zagrał - i tak pomijają. Z drugiej strony, na mojej pozycji jest ogromna konkurencja. Kranjčar, Modrić, Vukojević, Kovačić, Rakitić... Rozumiem to. Były selekcjoner Slaven Bilić powiedział mi, że będę dostawał powołania, jeśli wrócę do gry na środku obrony. Jako pomocnik mam mniejsze szanse. A przecież od lat gram głównie w środku pola.

Czytaj także: Legia przed Ligą Mistrzów: Na chodzonego nie wygramy [WIDEO]

Od kiedy jest Pan w Legii, był jakiś kontakt ze strony kadry?
Tak, od asystenta selekcjonera, czyli Nikoli Jurčevicia. Zadzwonił i powiedział, że dostanę powołanie. Okazało się jednak, że później zmienił zdanie.

Historia reprezentacji Polski zna przypadki naturalizacji piłkarzy. Pana coś takiego by interesowało?
W ogóle mi się to nie podoba. Reprezentacja to nie klub. Nie można do niej brać zawodników z innych krajów. Może i bym z tego skorzystał, ale to nie w porządku. Przyjechałem tu w wieku 26 lat i mam zabierać miejsce w składzie Polakowi, bo nie dostałem szansy u siebie? Odpada. Co innego w przypadku takiej sytuacji, w jakiej jest mój syn. Urodził się tutaj i jeśli zostaniemy w Warszawie, to nie widzę przeszkód, by wybrał reprezentację Polski. A w piłkę grać lubi. Ma 2,5 roku, a kiedy wracam do domu z treningu i chcę odpocząć, już czeka na mnie z piłką. (śmiech)

Wywiad z Ivicą Vrdoljakiem z Legii: o stylu bycia

Młodzi pytają Pana o rady?
Tak, staram się im pomagać, jak mogę. Kiedy byłem młody, to lubiłem, jak starsi mi podpowiadali, co zrobić, jak się ustawić. Dlatego jak tylko któryś z nich czegoś potrzebuje, zawsze służę pomocą.

Denerwowały Pana galerie zdjęć pod tytułem: "Jak zmieniała się fryzura Ivicy Vrdoljaka?"
(śmiech) W ogóle się tym nie przejmuję. Zdecydowałem się na przeszczep i już. Ludzie korygują swoje ciało, bo im coś się nie podoba. Tak było z moją fryzurą. Rok temu we wrześniu przeszedłem badania, czy w ogóle jest szansa, że włosy będą mi rosły i dostałem pozytywną odpowiedź. Gdyby przeszczep się nie przyjął, to pewnie ogoliłbym się na łyso. Na razie wszystko jest jednak OK.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto