Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad z Joanną Jabłczyńską: Kocham sport! Nigdy nie brakuje mi motywacji (rozmowa Naszego Miasta)

Aleksandra Podgórska
Wywiad z Joanną Jabłczyńską: Kocham sport! Nigdy nie brakuje mi motywacji (rozmowa Naszego Miasta)
Wywiad z Joanną Jabłczyńską: Kocham sport! Nigdy nie brakuje mi motywacji (rozmowa Naszego Miasta) Szymon Starnawski
Wywiad z Joanną Jabłczyńską. Joanna Jabłczyńska znana jest głównie jako aktorka, niedawno otworzyła też kancelarię prawną. Mimo natłoku obowiązków, nie zapomina o aktywności fizycznej i zdrowym odżywianiu. O swojej miłości do sportu oraz poradach dotyczących treningów i żywienia, opowiedziała w rozmowie z nami.

Wywiad z Joanną Jabłczyńską: Kocham sport! Nigdy nie brakuje mi motywacji (rozmowa Naszego Miasta)

W wywiadach powtarzasz, że nie możesz żyć bez sportu.
Tak, to prawda. To głównie zasługa rodzinnych tradycji, choć moi rodzice zawodowymi sportowcami nie byli. Jednak chętnie uprawiali sport, szczególnie mój tata, i odkąd pamiętam, miłość do aktywności fizycznej była mi wpajana. Rodzice właściwie pokazali mi wszystkie sporty świata. Nigdy się przed tym nie broniłam. Jestem osobą, która ma dużo energii i musi ją gdzieś spożytkować. Sport jest idealnym rozwiązaniem.

Najchętniej jednak jeździsz na rowerze, prawda?
Tak, i to również zasługa mojego taty. Nawet kiedy był młodym człowiekiem, a mnie nie było jeszcze na świecie, pojechał rowerem na wycieczkę do Turcji. Natomiast ja miłość do roweru poczułam dopiero około 6 lat temu. Dostałam wtedy pierwszy bardziej zawodowy rower, wystartowałam w pierwszym maratonie i mimo tego, ze następnego dnia nie mogłam się właściwie ruszać, to satysfakcja była ogromna. Wkręciłam się w to, sprawia mi to ogromną radość i nawet jeżeli nie chce mi się iść na rower, bo wydaje mi się, ze jest zła pogoda albo jestem bardzo zmęczona, to wystarczy, że parę razy przekręcę pedałami i od razu poprawia mi się nastrój. Rower jest lekiem na całe zło.

A jak radzisz sobie w tym okresie jesienno-zimowym, kiedy, tak jak mówisz, pogoda nie sprzyja treningom?
Wtedy trenuje na siłowni. W studiach McFIT, które odwiedzam regularnie już od kilku miesięcy, są m.in. zajęcia spinningu, więc na rowerze też można pojeździć, ale jeżeli człowiek dobrze się ubierze, „na cebulkę”, to można biegać i jeździć na rowerze również na zewnątrz. Czasami jest to nawet przyjemniejsze – ja na przykład wolę biegać, kiedy jest mroźno. Wtedy biega się lepiej niż w upalne dni. Podczas biegania zimą wbrew pozorom temperatura nie jest największym problemem. Najgorszy jest wiatr.

Powtarzasz, że trzeba się dobrze ubierać. Dobrze, czyli jak?
Właśnie „na cebulkę”. Jeżeli chodzi o treningi na zewnątrz, to na rowerze najważniejsze są te części ciała, którymi nie ruszamy, czyli dłonie i uszy, ale także stopy. Buty na rower są bardzo przepuszczalne, dlatego ja używam specjalnych skarpet, które nie przepuszczają chłodu. A cała reszta? Nogi raczej się rozgrzeją w czasie jazdy, więc ich aż tak bardzo nie trzeba ogrzewać – najlepiej założyć coś przylegającego do ciała, np. spodnie z lycry podszyte cieplejszym materiałem. Natomiast jeżeli chodzi o górne partie ciała, to dla mnie najważniejsza jest kamizelka. Pod spód zakładam zawsze bieliznę termiczną, następnie cienką bluzę, no i kamizelkę, bo ochrona klatki piersiowej jest bardzo ważna. Na ręce rękawiczki, a na głowę koniecznie czapka, żeby zasłonić uszy. Trzeba też pamiętać, że przez głowę ucieka najwięcej ciepła.

A jeśli chodzi o bieganie?
Wygląda to bardzo podobnie, różnią się tylko buty. Zimą zazwyczaj biegam po asfalcie, staram się ograniczać bieganie po głębokim śniegu, właśnie dlatego, żeby buty nie przemokły.

Czytaj też: Nieważne, jaki gatunek muzyki grasz. Liczy się intensywność [WYWIAD Z FINKIEM]

Dokładnie, parę razy zdarzało mi się biegać późną jesienią i marzły mi palce u stóp.
W tym przypadku trzeba założyć odpowiednie, grubsze skarpetki. Można też używać takich podkładek tylko od strony podbicia. Albo wygrzewa się je w garnku, albo przełamuje się taką podgrzewającą pałeczkę. To są najlepsze sposoby na dobre ogrzanie stóp.

A jak przeprowadzić dobrą rozgrzewkę przed zimowym biegiem?
Zimą zazwyczaj biegam powoli, ale na większe dystanse. Wtedy rozgrzewka nie jest aż tak bardzo ważna jak w przypadku treningów interwałowych, bardziej intensywnych. Znaczenie ma również to, że systematycznie ćwiczę, więc mój organizm jest przyzwyczajony do wysiłku. Dla przykładu – często ćwiczę chodzenie po linie nazywanej slackline, dzięki czemu wzmacniam ścięgna i wtedy trudniej jest skręcić kostkę w trakcie biegania po wyboistym terenie. Stopa jest przyzwyczajona do tego, że trzeba utrzymywać równowagę.

Stosujesz zimą jakąś specjalną dietę? Co na przykład jesz na śniadanie?
Lubię jeść ciepłe rzeczy, zarówno zimą, jak i latem, choć latem rzeczywiście rzadziej. Na śniadanie jem głównie owsianki, które rozgrzewają i dodają dużo energii. Jestem weganką, nie jem ani mięsa, ani ryb, ani żadnego nabiału, więc owsianki jem z mlekiem konopnym lub migdałowym, które ostatnio sama sobie przyrządziłam. Do owsianek często dodaję suszone lub świeże owoce, a także orzechy. Cały taki posiłek podgrzewam razem z owocami goji lub nasionami chia, które są bardzo pożywne i sycące. Oczywiście wiąże się to z dużą ilością kalorii, ale tych dobrych. Ja nie boję się węglowodanów, ponieważ spalam je podczas treningu, a poza tym są one potrzebne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Jednym z największych błędów ludzi jest to, że nie jedzą i uważają, że dzięki temu schudną, a to nieprawda, bo jeśli nie dostarcza się węglowodanów, to organizm w czasie wysiłku zacznie zjadać mięśnie, czyli to, co chcemy zbudować.
W trakcie dnia natomiast jem różne kasze i dużo roślin strączkowych, a jeśli nie mam czasu na poważny posiłek, to przygotowuję sobie hummus z warzywami – jest sycący, ma dużo białka i węglowodanów, czyli wszystkiego, czego nam potrzeba. Jem też zupy-kremy. Mam to szczęście, że niedaleko mojej kancelarii pracuje moja mama, więc jeśli ona robi coś dla siebie, to przygotowuje to też dla mnie, np. zupę-krem z dyni. Jem dużo, staram się też jeść systematycznie, a zimą jem po prostu więcej ciepłych rzeczy.

Zdarza się, że masz jakieś zachcianki, które wykraczają poza Twoją dietę?
Ja mam dosyć dziwne zachcianki, bo na słodycze nie mam za bardzo ochoty. Nawet razem z mamą żartujemy, że ze słodyczy najbardziej lubimy śledzie, chociaż tych śledzi nie jemy. Ja w ogóle nie przepadam za słodkim smakiem, więc nie piję żadnych słodzonych napojów, sama woda, herbata, niestety czasami też kawa, która ratuje mi życie. Natomiast jeśli chodzi stricte o zachcianki, to uwielbiam orzechy, które są bardzo tuczące, więc nie jest to najzdrowsza przekąska w takich ilościach, w jakich ja je jem. Drugą taką rzeczą są chrupki kukurydziane, które też chętnie przegryzam, kiedy nad czymś pracuję. Rzadko się zdarza, ale czasami mam potrzebę, żeby zjeść kawałek czekolady. Kiedyś do kawy musiałam codziennie rano zjeść taka małą kostkę. Staram się jednak nie ograniczać organizmu, nie patrzę na swoje ciało i figurę bardzo krytycznie, jem sporo, nigdy nie byłam na żadnej diecie, choć może czasami powinnam przystopować z ilością.

Masz jakieś sportowe sukcesy na swoim koncie?
Nie mam do końca organizmu sportowca, jestem wytrzymała i uparta, ale nie mam predyspozycji, a także czasu, żeby trenować jak zawodowi sportowcy, a to głównie z nimi się rywalizuje i ciężko coś wygrać. Największe szanse mam, paradoksalnie, w bardzo ciężkich zawodach, kiedy startuje mało kobiet. Oczywiście odniosłam kilka sukcesów, parę razy stawałam na podium, ale to nie jest dla mnie najważniejsze. Dla mnie największym sukcesem jest ukończenie bardzo trudnych zawodów, nawet jeśli przybiegnę ostatnia.

Jak godzisz treningi i pozostałe swoje obowiązki: serial, kancelarię?
Przyznaję, że jest ciężko. Na szczęście otwarcie kancelarii przypadło na okres roztrenowania. Niestety nie było to takie roztrenowanie, jakie powinno być, czyli po prostu odpoczynek. Teraz podchodzę do tego już trochę bardziej systematycznie, trenuję trochę mniej, a takie porządne treningi zacznę dopiero w lutym lub w marcu. Nie mam jednak żadnych konkretnych planów treningowych czy startów, które muszę zrobić. Wszystko robię dla siebie, a sport traktuję jak odskocznię i przyjemność. Nie zmuszam się do niczego.

Zdarza się, że brakuje Ci motywacji?
Motywacji nigdy mi nie brakuje, bo tak jak wspomniałam, kocham sport, ale czasami po prostu muszę odpuścić, bo jestem zbyt zmęczona. Trening nie ma sensu, kiedy nie ma regeneracji. Zdarza się jednak, że jestem senna, bo nie trenowałam, więc nie wydzieliły się endorfiny. Wtedy staram się pójść chociaż na pół godziny na trening. Dzień wygląda wówczas zupełnie inaczej.

Masz ulubione miejsca w Warszawie, w których ćwiczysz?
Jasne! Często ćwiczę w miejscu, w którym teraz rozmawiamy. Pod kątem treningu wybrałam również moje miejsce zamieszkania. Kiedyś mieszkałam na Mokotowie, gdzie też oczywiście trenowałam, ale na dłuższe treningi jeździłam nad Wisłę, do Lasu Kabackiego albo do Powsina. Jednak kiedy się przeprowadzałam, szukałam miejsca, gdzie będzie mi najwygodniej trenować, i przeniosłam się nad Wisłę. Ważne jest dla mnie to, aby uciec od zgiełku. Poza tym mam też psa, z którym muszę gdzieś wychodzić na spacery, a okolice Wisły są idealnym miejscem.

Pies biega razem z Tobą?
Bardzo nad tym ubolewam, ale jest trochę za mały. Zabieram go na treningi, ale patrzę, na ile on daje radę. Kiedy widzę, że ma dość, wracamy do domu. Pies właściwie wszędzie mi towarzyszy. Zdarza mi się zabierać go ze sobą też do pracy. Polecam psa osobom, które nie mogą się zmobilizować do treningu, bo posiadanie takiego zwierzęcia wymusza przynajmniej chodzenie na spacery.

Masz jakieś ulubione restauracje w Warszawie?
Przeważnie gotuję sobie sama, w kancelarii mam bardzo dobrze wyposażoną kuchnię, w której przygotowuję posiłki. Często chadzam też do popularnego baru sałatkowego, a niedaleko kancelarii mam zaprzyjaźnioną wegańską knajpę. Obok jest też inna restauracja, w której jem pierogi z kapustą i grzybami lub z soczewicą. Częściej jednak jadam własnoręcznie przygotowane potrawy.

Skoro jesteś tak wielką fanką roweru, to pewnie śledzisz na bieżąco wyniki naszych kolarzy. Można powiedzieć, że są dla Ciebie idolami?
Oczywiście, śledzę wyniki. Nie nazwałabym ich jednak swoimi idolami, ale na pewno bardzo ich podziwiam. Wiem, ilu wyrzeczeń wymaga zawodowstwo. Miałam okazję poznać Maję Włoszczowską, Michała Kwiatkowskiego i Sylwestra Szmyda. Wiem, ile kolarz musi poświęcić, aby być na najwyższym poziomie. Dotyczy to rodziny, przyjaciół, pracy, bo nie ma czasu na pełen etat, więc brakuje też pieniędzy, nie ma sponsoringu na światowym poziomie. Jestem dla tych ludzi pełna podziwu i bardzo szanuję to, co robią. Ja nie wyobrażam sobie, żeby postawić wszystko na jedną kartę, żebym mogła robić tylko jedną rzecz albo żeby ktoś mi mówił, że muszę robić to, to i to codziennie i bez przerwy. Po pewnym czasie przestałoby mi się to podobać. Lubię iść na trening wtedy, kiedy chcę, kiedy nikt ani nic mnie nie ogranicza.

Czytaj też: Giełda narciarska, Warszawa. Sprzęt możesz kupić dużo taniej

Zdarzyły Ci się jakieś zabawne sytuacje podczas treningu?
Na treningu czy na rowerze niewiele osób mnie rozpoznaje, ale zdarzyła się pewna zabawna sytuacja, kiedy byłam na Mazurach ze swoim przyjacielem. Byliśmy na rowerach, mieliśmy kaski, okulary, więc mało kto mógłby nas rozpoznać. Zachciało nam się jednak pić, więc mój kolega poszedł do kiosku i krzyczy do mnie „Asia, co Ci kupić?”, na co ja odkrzyknęłam „Kup mi wodę!” i w tym momencie pani z kiosku się wychyliła i mówi „Bożesz Ty mój! Jabłczyńska u nas!”. Rozpoznała mnie tylko po głosie. Teraz moi znajomi proszą mnie, żebym się nie odzywała, kiedy gdzieś idziemy razem i nie chcemy, żeby ktoś mnie rozpoznał.

Wywiad i sesja zostały zrobione w studiu McFIT przy ul. Ostrobramskiej 79 w Warszawie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto