Michałowski zostawił za przednią szybą kartkę: "Jestem w szpitalu. Moja żona rodzi! Kupię bilecik, przestawię samochód, najszybciej jak to tylko możliwe! Proszę o wyrozumiałość!".
Szybko znalazła się dobra dusza, która poratowała dziennikarza, kupiła bilet parkingowy i umieściła za wycieraczką. Złośliwi w komentarzach zwracają uwagę na to, że pan Damian nie miał czasu na prawidłowe zaparkowanie, ale miał czas na pisanie karteczki. Ten wyjaśnia, że kartkę napisał wcześniej. Obojętnie jak było - mamy nadzieję, że mama i maluch czują się dobrze, a ofiarodawcy gratulujemy dobrego serca!
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?