XVIII Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Białymstoku już 10 stycznia!

A w tym roku szykuje się masa atrakcji. W siedzibie sztabu już czeka na nowego właściciela policyjny radiowóz z Królowego Mostu. Ale nie jest to zwyczajne auto. Ten polonez to gwiazda filmowa – zagrał w „U Pana Boga za piecem” (razem z Andrzejem Beya Zaborskim). – Nie można nim jeździć, bo to zabytek. Ale i tak jest fajny – mówi Adrian Masłowski, jeden z wolontariuszy WOŚP. Auto będzie można wylicytować na internetowej aukcji. Znajdą się tam też na przykład tory kolejowe z początku ubiegłego wieku czy zabytkowe lampy.
 
Kolejowych atrakcji w czasie tego finału będzie więcej. Na rynku przed Ratuszem ludzie z białostockiego sztabu chcą ułożyć 100 metrów torów kolejowych. Przez dwa tygodnie będzie można jeździć po nich drezyną. – Duża kolejka dla dużych chłopców – śmieją się wolontariusze. Oprócz tego z Białegostoku wyjedzie do Łomży specjalny szynobus. To kurs po zapomnianych, ale malowniczych torach. Ostatni raz pociąg jechał tamtędy 10 lat temu.
 
Jeszcze inną atrakcją styczniowego finału będzie Ludwik Zamenhof. – To nasz, trochę niedoceniany powód do dumy – uważa Wróbel. – Dlatego postanowiliśmy zareklamować twórcę esperanto. Kilka osób ubranych i ucharakteryzowanych na Ludwika Zamenhofa pojawiać się będzie w różnych miejscach. A to jako jeden z kupujących na żydowskim targu, a to wśród tysiąca tancerzy, a to jako dróżnik.
 
Wolontariusze chcą też wybudować w Białymstoku pomnik-most. Na nim mają stać zagraniczni studenci jako symbol wielokulturowości i tolerancji. Stalowy most ma na stałe znaleźć miejsce w Białymstoku. Od południa – atrakcje muzyczne. Na scenie na Rynku Kościuszki zobaczymy na przykład zespół KSU, Kryzys, Kat i wiele innych.
 
No i najważniejsze: nie omijajmy wolontariuszy z puszkami, bądźmy hojni. Na koniec światełko do nieba, czyli pokaz fajerwerków.