Cisza, zapach kwiatów, brzęczenie pszczół, świergot ptaków. Powiedziałam do pana A,, że mają tu namiastkę raju na ziemi. Spalony słońcem dziarski 82-latek roześmiał się - Jak na raj to za dużo ciężkiej pracy! To raczej nasz azyl, ukrycie się przed tym co, za miedzą.
Przy mrożonej herbacie z hibiskusa, przy misce pełnej soczystych czereśni pan A. rozpoczął swój monolog. Wie pani, ja zupełnie już nie rozumiem tego świata! Nie rozumiem, a nawet zaczynam się bać ludzi. Niech pani nie robi takiej zdumionej miny! Niewiarygodne? Ja stary zesłaniec z Sybiru, potem żołnierz Andersa, walczący o Polskę w okopach, dziś po prostu boję się! Niedawno zwróciłem grzecznie uwagę młodzieńcom, uczniom średniej szkoły, że zachowują się wulgarnie. Zostałem popchnięty i obrzucony takimi przekleństwami.
Stary ze mnie belfer. Do dzisiaj moi wychowankowie piszą do mnie listy, dzwonią. Pomyślałem sobie, że tego nie doczeka się żaden obecny nauczyciel. Rośnie następne okaleczone wychowawczo pokolenie. Rodzice, którzy wolą zamiast rozmowy z dzieckiem dać mu myszkę do komputera, nauczyciele nienadążający z przeładowanym programem, kościół, który włącza się bardziej w politykę niż w wychowanie. Ech. Czy nie tak dawno temu pomyślałby ktoś, że korepetytorzy będą potrzebni już w podstawówce?
Komu by przyszło na myśl, że młodzi ludzie będą tacy agresywni, bez żadnego szacunku dla rodziców i starszych? Mówi pani, że nie wszyscy, że inne czasy? Ja wiem, że świat idzie do przodu, że postęp... Tylko co to ma do zanikania dobrych obyczajów, do osobistej kultury? Uczyłem swoje dzieci etyki, swoich wychowanków szacunku do ludzi. Myślałem, że to będzie procentowało. Dziś moi wychowankowie skarżą się na wybryki swoich dzieci. Gdzieś tam popełnili błędy wychowawcze, a rozpędzony technologicznie świat wessał ich pociechy.
Do rozmowy włączyło się młode małżeństwo z sąsiedniej działki. Dysputa rozgorzała. Młoda sąsiadka pana A. w zaawansowanej ciąży opowiedziała, jak jej brzuch został rechotliwie skomentowany przez grupę nastolatek. A one kiedyś też będą przecież matkami...
Posypały się inne przykłady i moja rola adwokata młodych ludzi została zminimalizowana do zera! Umilkliśmy na chwilę, bo naszą uwagę przykuł widok "nutek" na drutach elektrycznych. Setki ptaków bez dyrygenta dało taki koncert, że nawet stary jamnik słuchał z rozwartym pyskiem :)
Pan A. podsumował: - No to sobie pogadaliśmy i czas do roboty! Moje dwa strachy na czereśni powinny mi wystarczyć :) Tylko wiecie państwo , te strachy za miedzą to już będą waszym udziałem. Ja swoje lata już mam. W blokowiskach niech dalej toczy się życie.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?