Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z podróży do Rosji: ślady Warszawy w Petersburgu

morteaz
morteaz
Petersburg – na pierwszy rzut oka egzotyczne miasto gdzieś w odległej Rosji. Po bliższym przyjrzeniu okazuje się jednak, że posiada ono kilka elementów, które przypomną warszawiakowi o własnym mieście.

Odległość między Warszawą i Petersburgiem wynosi w linii prostej 1023 kilometry. Poza dystansem geograficznym, miasta te dzieli wiele innych kwestii – od zabudowy po kulturę. W Rosji widać doskonale różnice między państwami europejskim i tymi, które wciąż tkwią w systemie pozostałym po związku radzieckim. Co ciekawe, nawet Rosjanie nie próbują udawać że jest inaczej.

– Nie ważne, co mówią nasi politycy, prawda jest taka, że Rosja nie jest krajem europejskim i chyba już zawsze będzie pozostawać w tyle za Europą – twierdzi Andriej, pracownik ochrony. Podczas spacerów po Petersburgu i rozmów z jego mieszkańcami, można jednak zauważyć wpływy Warszawy i całej Polski na „Wenecję północy”.

Warszawski Ekspres - od dworca kolejowego do centrum handlowego

Najbardziej widocznym przykładem związku między tymi dwoma metropoliami jest „Warszawski Ekspres” - centrum rozrywkowo handlowe, mieszczące się w budynku niedziałającego już dworca kolejowego Sankt Petersburg Warszawski. Dworzec został zbudowany w 1853 roku, a w latach 1869-1872 linię kolejową przebiegającą zmodyfikowano tak, że łączyła ówczesną stolicę Rosji z Warszawą.

Od 2002 roku dworzec jest nieczynny, a w 2006 roku uruchomiono w nim ekskluzywne centrum handlowe. Spotkani w nim ludzie niewiele wiedzą o Warszawie, a zapytani o Polskę powtarzają krytyczne słowa premiera Putina i prezydenta Miedwiediewa, ale mimo wszystko czują więź z Polakami.

– O Warszawie wiem tyle, że jest stolicą Polski. Nigdy tam nie byłem, ale gdyby była taka okazja, chętnie bym się tam wybrał. Jesteśmy do siebie podobni, Polacy i Rosjanie to wielka słowiańska rodzina, ale popełniacie jeden poważny błąd: przyjaźnicie się z Ameryką, a powinniście z Rosją. Kto jest bliżej i kto wam bardziej pomagał: my czy oni? – pyta Dymitr, kierowca urodzony na Ukrainie.

Polski król w Petersburgu

Spacer po Newskim Prospekcie jest okazją, aby zobaczyć jeden z niewielu w mieście napisów w języku polskim. Znajduje się on na pamiątkowej tablicy w kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej i mówi o tym, że 12 lutego 1798 zmarł w Peresburgu ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski. Podczas likwidacji kościoła w 1938 roku jego sarkofag został przekazany Polsce. Poniatowskiego pochowano w jego rodzinnej miejscowości, Wołczynie, na terenie obecnej Białorusi. W kościele odprawiane są msze w języku polskim, a także rosyjskim, angielskim, francuskim i hiszpańskim.

Polskiego akcentu można doszukać się również w Soborze Zmartwychwstania Pańskiego (Spas na krovi). Został on zbudowany w miejscu gdzie doszło do udanego zamachu na cara Aleksandra II. Mieszkańcy Petersburga zwrócili się do jego syna i następcy, Aleksandra III, z prośbą o zbudowanie świątyni w miejscu zamachu. Stąd nazwa cerkwi „na krwi”. Zamachu dokonał w 1881 roku Ignacy Hryniewiecki, polski szlachcic, działacz organizacji Narodna Wola dążącej do obalenia caratu i władzy przy pomocy terroru. Cerkiew przyciąga pięknymi mozaikami, którymi pokryte jest całe wnętrze świątyni.

Ciemne strony miasta

Petersburg różni się od europejskich miast zarówno w sposób pozytywny, jak i negatywny. Do plusów zaliczyć można nietypową, pełną rozmachu zabudowę z mnóstwem mostów i cerkwi. Do minusów – fakt, że pod wieloma względami tkwi on w poprzednim systemie. Podejście mieszkańców do turystów często przypomina zachowanie ekspedientek ze sklepu mięsnego w czasach PRL (chociaż przy odrobinie szczęścia można trafić na obsługę na europejskim poziomie), a miasto, według samych mieszkańców, jest raczej niebezpieczne.

– Należy wystrzegać się dwóch grup: przestępców i milicji. Spotkanie z jednymi i drugimi może sporo kosztować – ostrzega Andriej. Ponadto, niebezpiecznie jest na drogach: rosyjscy kierowcy notorycznie przejeżdżają na czerwonym świetle, blokują przejścia dla pieszych zatrzymując się dokładnie na pasach lub, co gorsza, wyprzedzają na nich, zmuszając pieszych do błyskawicznej ucieczki.

Polacy i Rosjanie - jedna, słowiańska dusza

Mimo niebezpieczeństw, turystów nie brakuje. Być może jest to zasługą obsługi turystycznej na wysokim poziomie. Osobą, która wie na temat Polski najwięcej ze wszystkich spotkanych przeze mnie osób, okazała się pracowniczka hostelu, Aleksandra.

– O Warszawie wiem tyle, że od przełomu XVI i XVII wieku jest stolicą Polski, a w czasie wojny została bardzo poważnie zniszczona. Studiuję historię sztuki, więc wiem, jak wygląda zamek królewski, widziałam też zdjęcia wielu parków i pałaców. Myślę że pod względem zabudowań, Petersburg i Warszawa są podobne. A Polacy? Mam z nimi czasem do czynienia i na tle innych narodowości nie wyróżniają się zbytnio, chociaż zauważyłam że Polacy i Rosjanie są do siebie podobni pod wieloma względami. Wiadomo, słowiańska dusza – uśmiecha się Aleksandra.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto