Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Za drzwiami gabinetu IV: Huk, stuk i jeden dymiący pomnnik

Gwiazdor
Gwiazdor
Za drzwiami gabinetu atmosfera była gęsta. Gęsta od oczekiwania na wielkie show, które ON - Prezydent obiecał swoim lojalnym podwładnym.

Fotele ustawiono pod oknem tak, aby każdy mógł wygodnie oglądać nadchodzący spektakl. Specjalnie sprowadzona maszyna prażyła popcorn, a na każdym siedzisku leżały okulary. Pierwsi goście zaczęli się schodzić. Jak zwykle, wcześniej niż musieli przyszli dwaj wiceprezydenci: starszy i młodszy. Prezydenta zbytnio nie zaskoczyła ich nadgorliwość, w końcu wyćwiczył ich sobie tak, że na komendę „skacz!" nie pytają już „po co?" tylko „jak wysoko?".- Gdzie kibel? - zapytał gburowatym tonem Starszy Wicek ledwo przekraczając próg gabinetu.- Na korytarzu, proszę pana - odpowiedziała grzecznie sekretarka, rozsypując popcorn do pudełek. Usłyszawszy te słowa zastępca wyszedł.- Ładne fotele – zaczepił swojego szefa Młodszy Wicek, chcąc odwrócić uwagę przełożonego od faux pas kolegi.- No ba! - mruknął Prezydent. – Jutro będą montowane w filharmonii.- Tylko pamiętaj o atestach – zażartował, ale uwagę adresata dowcipu odwrócił kolejny gość.- Witamy pana senatora – Prezydent ruszył w kierunku drzwi z wielkim uśmiechem.- No cześć chłopaki. - odpowiedział nowy widz.- Co tam masz? Miały być flaszki.- A to... Nooo... Wziąłem łopatę, tak na wszelki wypadek.- Ale po co? - spytał zdziwiony Władca Koszalina.- Mamy przecież oglądać remont placu. Tak? Tak. Pomyślałem, że możemy zejść na dół i wbić jedną przed imprezą. Wiesz, tu wbijesz, tam przetniesz, a dziennikarze fotki pstrykają.- Nic dzisiaj nie wbijamy - krzyknął spod okna Młody Wicek, pozwalając wysypać się licznym ziarenkom prażonej kukurydzy z buzi.- Okej, okej... W razie czego mam też wstęgę i nożyczki.- NIE! - krzyknęli wszyscy obecni w pokoju, łącznie z sekretarką.W chwili okrzyku do gabinetu wszedł kolejny mężczyzna. Ubrany w garnitur wyglądał na posła z tytułem doktora. Ba! Na wiceministra nawet! Taki był elegancki. Machnął wszystkim na przywitanie ręką i przywołał do siebie Prezydenta (tak, tak moi mili, nawet On - Prezydent ma swoich mocodawców). Wyszli na korytarz.- Ciekawe co oni tam kombinują – głośno zastanawiał się Senator z Łopatą. - Mam nadzieję, że beze mnie nie będą nic wbijać ani przecinać.- Spokojnie, wszyscy wiedzą, że jesteś pierwszą łopatą Koszalina - uspokoił kolegę Młodszy Wicek.Dwaj ważni dla siebie politycy wrócili do pokoju. Prezydent z zadowoleniem gładził się po klapie marynarki. Obaj byli w dobrych humorach.- Co tam młody?! - zagaił zastępcę Wiceminister z Tytułem Doktora. - Dalej działasz zgodnie z tym swoim śmiesznym mottem? Jak to szło...?- „Sobie raj, innym piekło". I wcale nie jest śmieszne - odparł dumnie. - Jest zajebiste.- Ej, przestańcie się kłócić i siadajcie. Tam na dole już zaczynają. - przywołał wszystkich do porządku Senator z Łopatą.Rzeczywiście za oknem panowie w kaskach i kamizelkach przystąpili do akcji podnoszenia podstawy pomnika. Przyczepiali łańcuchy, odcinali piłami nogi od ziemi i wykonywali szereg innych prac budowlanych, którymi najbardziej zafascynowany był senator.- Patrzcie na te kopary!!! Jakie mają chochle!!! - krzyczał z wypiekami na twarzy – Takie coś wbić na otwarcie budowy!!! Czujecie temat?!?!Ale koledzy nie czuli. Mało tego, za bardzo nie zwracali na niego uwagi, tocząc rozmowy na poważniejsze tematy.- Ciekawe gdzie Prawnik i jego obrońcy pomnika? - rzekł Prezydent do siedzącego obok Wiceministra z tytułem Doktora. - Tak im zależało, a nawet popatrzeć nie przyszli.- To ty nic nie wiesz? - odpowiedział. - Prawnik zbiera ankiety wśród mieszkańców. Pyta ludzi czego chcą.- Głupi on jakiś – odparł Prezydent, nie mogąc zrozumieć innego niż jego stylu uprawiania polityki. - Najpierw broni ludzi przed moimi podwyżkami, potem sprzeciwia się mojej decyzji odnośnie tej bryły betonu... a teraz jeszcze pyta ludzi czego chcą i potrzebują?! Niech przyjdzie do mnie. Ja mu powiem! Potrzebują Mnie!!!- Ale swoją drogą dobrze by było go udupić – wtrącił się Młody Wicek. - Mamy coś na niego?- Nic a nic. - westchnął Wiceminister z Tytułem Doktora – Kazałem go sprawdzić. Jest czysty... Krystalicznie czysty. Będziemy musieli poradzić sobie z nim merytorycznie, bez haków i ataków personalnych.Wszystkim na myśl o tym przeszły ciarki. „Uczciwa polityka, merytoryczna dyskusja... Fuj." - pomyśleli jakby byli jednym rozumem. W tym momencie wszedł do pokoju przewodniczący Młodych Darmozjadów, Kuba Mnietowalik. Dzięki temu myśli naszych bohaterów skierowały się na inne tory.- Masz zapitkę? - powitał szorstko „przedstawiciela koszalińskiej młodzieży" Prezydent.- Mam.- To rozlej i podziwiaj. Zaraz wielki finał.- Mnie to wali. - odparł.W reakcji na te słowa On – Prezydent ceremonialnie wyjął zza pazuchy czarny kwadracik z dużym czerwonym guzikiem. Powoli rozwinął antenkę. Wszyscy zaczęli odliczać:- TRZY!!! DWA!!! JEDEN!!! ZEROOOOO!!!Prezydent nacisnął guzik. Trzask pękającego łańcucha przepowiedział straszny huk upadającego pomnika. Gołębie przerażone zerwały się w powietrze, robotnicy odskoczyli niczym poparzeni, ludzie widzący sytuację na placu zamarli. W gabinecie wznoszono radosne okrzyki:- ALE URWAŁ!!! JESZCZE RAZ!!! HURAAAA!!!! Mnie to wali...Impreza rozkręciła się na dobre. Wszyscy snuli wizje co by tu jeszcze przenieść i wypić. Po paru godzinach atmosfera zaczęła „siadać", a goście zaczęli się rozchodzić.- Podwieżiessszzz mnie, hyk? - spytał Młodego Darmozjada Młody Wicek- Jasszzne, nie jessszzztem asztakpijany – odparł Mnietowalik – Choooodź, żaparkowałem na pssszzzzysssszzztanku.- Nie boiszszsz się mandatu?- Wiessszzz czo? Mnie to wali!!!
EPILOG
Późny wieczór. W już opustoszałym gabinecie panuje nieprzenikniony mrok. Nagle uchylają się drzwi. Przez powstałą szczelinę oprócz światła do pokoju wślizguje się głowa Starszego Wicka.- Haloo! Jest tu kto?! Chlopaki?! Hop, hop!! - nawoływał w ciemności, po czym dodał mamrocząc sam do siebie - Cholerne kebaby.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto