Nikt mu nie powiedział, że w zabytkowej kamienicy mogą znajdować się dzieła sztuki "o wartości historycznej". Owszem, mówiono o identycznych w stylu płaskorzeźbach na elewacji - że nie można ich ruszyć, ale o wnętrzu przecież nikt nie wspominał. Ot, nieporozumienie. Inwestor przeprasza.Nowy inwestor zniszczył zabytkowe reliefy w Domu Dziecka przy Szerokiej Miejski konserwator zabytków? A skąd mógł wiedzieć, że inwestorowi przyjdzie do głowy skuwać rzeźby? W projekcie stoi czarno na białym: malowanie ścian. Gdyby wiedział, mógłby negocjować (ale zabronić nie, bo wnętrza nie ma w rejestrze zabytków).Może więc wojewódzki konserwator zabytków? Mógł wciągnąć wnętrze do tego rejestru, ale nikt przecież nie wystąpił z takim wnioskiem. Owszem, można to zrobić z urzędu, ale brakło podstaw.Efekt? Wyszło jak zwykle. Wszyscy się starali, wszyscy chcieli dobrze, żadnych przepisów nie naruszono i tylko zabytku już nie ma. Znamy ten scenariusz w Toruniu aż zbyt dobrze. Tak bezpowrotnie zniknęło już wiele dzieł sztuki. Wtedy też nikt za to nie odpowiedział.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?