Zadufani ludzie i natura

Po wczorajszej nawałnicy, która przeszła nad Łomżą od razu widać, że ludzie są zbyt zarozumiali. Możemy podbijać kosmos, a żywiołów nie możemy ujarzmić.
Co z tego, że wiemy jak uciekać przed huraganem, piorunami czy ulewą? Tylko bierzemy nogi za pas i tyle z naszej  pychy władców ziemi. Co ofiarom trzęsień ziemi po mądrych ostrzeżeniach naukowców, skoro i tak kataklizmu nikt nie powstrzyma. Różne tornada i trąby powietrzne mają gdzieś ludzkie wynalazki i machiny namierzające. Pamiętam straszny widok puszczy kurpiowskiej po przejściu takiej trąby. Wiatr połamał i powyrywał z korzeniami nawet potężne drzewa.
Japończycy i Amerykanie  budują niby bezpieczne domy, a wystarczy jedno trzęsienie i tsunami, a domy wala się jak domki z kart. Ogień, woda, ziemia i powietrze cztery żywioły, które rządzą tak naprawdę światem.  Ludzka siła to tylko siła komara i najwyżej możemy sobie pobzykać. Wczoraj patrzyłam przez okno jak natura dała pstryka w nos zarozumialcom. Dzisiaj na żywopłotach i trawnikach widzę kilka połamanych parasoli.
 
Dostałam już raport, że moja ukochana działka wygląda jak pobojowisko. Pozrywana folia, połamane kwiaty, a zawiązki owoców leżą na ziemi. Nawet nie mogę personalnie nikogo za to ochrzanić. W Łomży na szczęście takie wyskoki natury są bardzo rzadkie. Uzmysławiają jednak takiemu zadufkowi jak np. ja, że jestem tylko ociupiną na ziemi.