Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakaz wstępu na Plażę w Ciszycy. Można dostać spory mandat. Dlaczego?

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Na plażę w Ciszycy przyjeżdżają tłumy turystów. Okazuje się, że przebywanie tam jest niezgodne z prawem. Podobnie jak na Skarpie Ursynowskiej czy części plaż na Wawrze. Wszystkie te miejsca to rezerwaty przyrody. - One istnieją do dziś tylko dlatego, że są chronione - słyszymy.

Coraz więcej osób szuka nietypowego miejsca na odpoczynek pod Warszawą. Popularne zrobiły się spacery przy Wyspach Świderskich (jest tam plaża w Ciszycy), nad brzegiem Wisły na Wawrze czy w Ławicach Kiełpińskich. Jednak w tych miejscach nie powinniśmy przebywać. To w większości wyłączone z użytku rezerwaty przyrody, a wejście na zabronione tereny może się wiązać ze sporą karą finansową.

- Nie tylko plaża w Ciszycy, która znajduje się na terenie rezerwatu przyrody Wyspy Świderskie, jest nielegalnie odwiedzana przez turystów. Wszystkie wiślane rezerwaty mają problem z wykorzystaniem turystycznym niezgodnym z przepisami – mówi nam Sławomir Bełko zastępca naczelnika Wydziału Ochrony Przyrody i Obszarów Natura 2000 Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. - Najwięcej problemów mamy z Wyspami Zawadowskimi będącymi jeszcze bliżej Warszawy. Może nie ma tam jednej tak popularnej plaży jak w Ciszycy, ale np. od strony Wawra przyjeżdża bardzo dużo ludzi. Na północ od Warszawy znajduje się rezerwat Ławice Kiełpińskie również – niezgodnie z prawem – wykorzystywany do spacerów i plażowania, a także do połowu ryb – wyjaśnia.

Jak słyszymy, niszczone są także inne rezerwaty znajdujące się na terenie Warszawy. Chociażby Skarpa Ursynowska to teren, na który – zgodnie z przepisami – nie powinniśmy wchodzić. Przyrodnicy obserwują, że jest tam niestety sporo śmieci, a także miejsca po nielegalnie rozpalanych ogniskach.

Zakaz wstępu na Plażę w Ciszycy. Można dostać spory mandat. Dlaczego?

Z popularnych miejsc chronionych warto dodać Jeziorko Czerniakowskie. - W jednej jego części można przebywać i kąpać się, ale po stronie północnej, cenniejszej przyrodniczo, obowiązuje zakaz pływania a poruszać można się wyłącznie po wyznaczonym szlaku. Widzimy tam dużą presję i miejsca po nielegalnym rozpaleniu ognisk – tłumaczy Agata Antonowicz, rzeczniczka RDOŚ.

Skąd wiedzieć, czy można tu wejść?

Na Mazowszu jest w tej chwili aż 189 rezerwatów, najwięcej w Polsce. W samej Warszawie jest ich aż 12. Niestety nie wszystkie są właściwie oznakowane. Wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy, że udaje się w miejsca, które zgodnie z prawem są zamknięte. To duży problem z którym cały czas mierzą się przyrodnicy.

- _Jeżeli wybieramy się w teren, do lasu lub do jakiegoś miejsca, to trzeba zwrócić uwagę na znaki. Wszystkie rezerwaty oznakowane są dużymi czerwonymi tablicami urzędowymi z orłem. Nie sposób ich nie zauważyć, a ich obecność świadczy o szczególnych zasadach, jakie na tym terenie obowiązują _– mówi Sławomir Bełko.

Znaki są cały czas dostawiane.

wikipedia.org / Adrian Grycuk

RDOŚ chce zachęcić turystów do świadomego zwiedzania. W tym celu powstała aplikacja „Mazowieckie rezerwaty przyrody”, która pokazuje wyznaczone szlaki oraz wysyła komunikaty, gdy wejdziemy na tereny chronione.

Wiele osób zapyta jednak, dlaczego człowiek – będący częścią natury – nie może korzystać z niektórych miejsc, w tym przypadku rezerwatów przyrody. - Rezerwaty przyrody, z mocy ustawy o ochronie przyrody, nie są udostępniane. Uznano, że jest to niezwykle cenna część naszej przyrody, dlatego wprowadzono bardzo sztywne zapisy, generalnie mówiące o tym, że do rezerwatu przyrody nie powinniśmy wchodzić analogicznie jak do parku narodowego – słyszymy.

RDOŚ w niektórych miejscach wyznacza szlaki, po których można chodzić czy ścieżki rowerowe, o ile nie ma to negatywnego wpływu na przyrodę. Pozostałych miejsc powinniśmy unikać. ?Dlaczego jednak nie możemy korzystać z tak malowniczego miejsca jakim jest np. plaża w Ciszycy?

Plaża w Ciszycy
naszemiasto.pl

- Trzeba zacząć od tego, że każdy rezerwat został utworzony w konkretnym celu. Wiślane rezerwaty chroni się w celu utrzymania populacji lęgowych ptaków, takich jak mewy, rybitwy, sieweczki. To jest grupa ptaków, która wyprowadza lęgi bezpośrednio na piasku. Jeśli ludzie wchodzą np. na plażę w Ciszycy i plażują, to jest to niemożliwe. W pewnym momencie tych ptaków może w ogóle zabraknąć. Wtedy zgodnie z prawem, gdyby cel ochrony został utracony, rezerwat należałoby zlikwidować. Te miejsca istnieją tylko dlatego, że są chronione. Działalność człowieka na terenie rezerwatu jest ograniczona do minimum – słyszymy.

W przypadku Ciszycy przyrodnicy mówią o mewie czarnogłowej, której duży procent populacji światowej wylęga się w wiślanych rezerwatach położonych w sąsiedztwie Warszawy. Gdyby nie było plaży możliwa byłaby całkowita utrata gatunku. - Człowiek doprowadza do tego, że ptak podnosi się z gniazda, jaja się przegrzewają, a pisklęta umierają w tych jajach. Również wyklute pisklęta, bez opieki pary rodzicielskiej nie mogą sobie poradzić. Człowiek nawet nie wie o tym, że doprowadził do sytuacji, że tych lęgów już nie ma.

Zgodnie z przepisami np. poruszenie się poza miejsce udostępnionym zagrożone jest karą aresztu lub grzywny – w określonych przypadkach do 5 tys. złotych. Za nakładanie takich kar odpowiada policja. - Apelujemy do influencerów, twórców treści, by przed opisem danego miejsca sprawdzili, czy nie jest to np. rezerwat przyrody. Po zareklamowaniu takiego miejsca pojawiają się tam tłumy.

mat. pras. / RDOŚ
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto