Spotkanie zorganizowano w czwartek w centrum systemu sterowania ruchem przy Chmielnej. Z inicjatywą wyszli tramwajarze, którzy narzekają na koszmarne warunki przejazdu przez plac Zawiszy. Twierdzą, że zielone światła są za krótkie i nie można przez to bezpiecznie przejechać przez skrzyżowanie. Suchej nitki nie zostawiają na systemie sterowania ruchem, zaprojektowanym przez Siemens, który działa od zeszłego roku. Miał on w zależności od natężenia ruchu elastycznie ustawiać czas świecenia się zielonych świateł. Zdaniem motorniczych w praktyce tak różowo nie jest.
„Spieprzyli tę robotę”
– To wszystko bardzo pięknie wygląda na symulacjach i wykresach, które właśnie oglądamy. Tyle, że ja na nich nie widzę ani tramwajów, ani zdenerwowanych pasażerów. A jaka firma uderzy się w piersi i powie „Spieprzyliśmy tę robotę”? Wszyscy zaklinają się, że jest świetnie, a całą winę zwalają na motorniczych – przekonuje związkowiec Dariusz Moczulski z „Sierpnia ‘80” Tramwajów Warszawskich.
Zarząd Dróg Miejskich ripostuje: system się sprawdza, ale to motorniczy wymuszają pierwszeństwo. – Mechanizm zaprogramowany jest tak, aby za każdym razem przepuścić dwa tramwaje. A często zdarza się, że wpycha się już trzeci – tłumaczy rzecznik ZDM Adam Sobieraj.
Fatalna geometria
Także Leszek Kaczorowski z firmy Siemens przekonuje, że konfiguracja działa poprawnie: – Problemem jest sama geometria skrzyżowania, które po prostu nie sprawdza się przy takim natężeniu ruchu – wyjaśnia w rozmowie z MM Warszawa.
Podobną opinię ma zresztą miejski inżynier ruchu Janusz Galas: – Pięć wylotów, cztery wloty, wszystkie relacje tramwajowe, mała wyspa centralna – wylicza i dodaje: – To wszystko sprawia, że sterowanie na tym rondzie jest wyjątkowo trudne.
Za wolno mkną po szynach?
Jednak zaproszony na spotkanie ekspert z Politechniki Warszawskiej przekonuje, że problemem jest również, co ciekawe, zbyt mała prędkość, z jaką poruszają się tramwaje dojeżdżając do skrzyżowania. – W stolicy obowiązuje ograniczenie do 15 km/h, a słyszałem, że ma być jeszcze zaostrzone do 10 km/h. Tramwaje Warszawskie narzucają swoje przepisy, które są niezgodne z polskimi przepisami – stwierdził dr inż. Marek Buda z Wydziału Transportu PW.
– Mamy wozić pasażerów jak worek kartofli? – pytali zgromadzeni motorniczowie. A miejski inżynier ruchu odpowiedział: – Prędkość 30 km/h na łuku byłaby do przyjęcia. Nie po to remontujemy torowiska, żeby tramwaje jeździły z prędkością rowerzysty. Choć oczywiście względy bezpieczeństwa są bardzo ważne – przyznał Galas.
Policja mówi: jest bezpiecznie
Część tramwajarzy zgłaszała pomysł, by na placu Zawiszy regularnie pojawiała się policja. – Na tym rondzie nie jest potrzebny nasz nadzór. Chodzi o to, żeby wszyscy uczestnicy ruchu respektowali przepisy. System sterowania może nie jest najlepszy, ale na dziś optymalny. Z naszych informacji wynika, że na rondzie jest teraz bezpieczniej – komentował podinsp. Krzysztof Słowiński ze stołecznej policji.
A rzecznik Tramwajów Warszawskich Michał Powałka skwitował: – Większość osób przemieszczających się przez Plac Zawiszy korzysta z tramwajów. Dlatego to właśnie tramwaje powinny być traktowane priorytetowo.
Z danych ZDM wynika, że tylko w ciągu godziny przez rondo przejeżdża aż 140 tramwajów. To najbardziej zatłoczone skrzyżowanie w Polsce, bo krzyżuje się tam pięć ulic i 37 strumieni ruchu.
Po gorącej dyskusji drogowcy i tramwajarze udali się wspólnie na plac Zawiszy, aby przyjrzeć się sprawie z bliska. Zgodnie podkreślali, że chcą wspólnie rozwiązać problem.
Czytaj także:
Warszawa: 71 proc. dróg do remontu
Jak przetrwać w aucie i nie zwariować?
Nowe pętle za 3,5 mln zł
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?