Zapadł wyrok. TBS zapłaci wysoką karę ponad pół miliona złotych odszkodowania plus odsetki?!

Zapadł wyrok w procesie, jaki Małgorzata Kwiatkowska wytoczyła Towarzystwu Budownictwa Społecznego w Brześciu Kujawskim. Przypomnijmy, przeciągająca się budowa kilku budynków usługowo-handlowych przy ul. Krakowskiej sprawiła, że jedna z przyszłych właścicielek musiała zamieszkać na budowie, gdyż TBS nie dotrzymała terminu oddania budynków. Na zakup lokalu wzięła kredyt. Kiedy bank zażądał od niej spłaty kredytu musiała sprzedać dotychczasowe mieszkanie. - Nie miałam wyjścia - powiedziała nam pani Anna. - Aby mieć dach nad głową, musiałam przeprowadzić się do budowanego domu. Wtedy okazało się, że jeszcze nie są załatwione formalności na podłączenie gazu. Nie było też aktów notarialnych i kosztorysu budowy. Wszystko było załatwiane w wielkim pośpiechu, a termin zakończenia budowy mijał. - Bez aktu notarialnego sanepid nie chciał wydać mi zezwolenia na prowadzenie pizzerii - podkreśla Lech Kwiatkowski. - TBS miało na to trzy miesiące, a opóźnienie sięgnęło półtora roku. Poniosłem bardzo duże straty. Dwa lata temu Małgorzata Kwiatkowska wniosła sprawę do sądu przeciwko brzeskiemu TBS. Właśnie został ogłoszony wyrok. Jak informuje Justyna Kujaczyńska-Gajdamowicz, rzecznik Sądu Okręgowego w Toruniu, Wydział Gospodarczy tego sądu zasądził na rzecz powódki ponad 509 tys. zł. Ponadto brzeskie TBS będzie musiało zapłacić ustawowe odsetki naliczane od 16 listopada 2012 r. do dnia zapłaty. TBS będzie także obciążone na rzecz powódki kosztami procesu w wysokości 9 tys. 273 zł oraz kwotą 21 tys. 13 zł na rzecz Skarbu Państwa tytułem kosztów sądowych. To jednak nie koniec wydatków, jakimi będzie obciążone towarzystwo. - Będę żądał zwrotu zainwestowanych w budynki pieniędzy - dodaje Lech Kwiatkowski. Na temat wyroku nie chciał się wypowiadać Tomasz Chymkowski, prezes brzeskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Dodał, że wyrok nie jest prawomocny i spotka się z prawnikami, aby ustalić dalsze działania. Natomiast odpowiedzialnością za opóźnienia obciąża archeologów, którzy na trzy miesiące wstrzymali roboty na budowie. Czyżby toruński sąd, wydając wyrok, o tym nie wiedział?