W Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury można oglądać fotografie Arlety Chojnackiej. Większość powstała w jej studio, które prowadzi w centrum Paryża.
Tam też okazało się, że przy pewnej dozie determinacji może całkowicie zmienić swoje życie. Jak trafiła do ojczyzny Woltairea i Balzaca?
Zaczęło się od "Vladislavii"
Jak wspomina, śpiewała w chórze "Vladislavia", prowadzonym przez Mariana Szczepańskiego. Bardzo mile wspominam tamte czasy. Pewnego razu wyjechaliśmy do Francji na zasadzie wymiany chórów. Spodobał mi się ten kraj. Postanowiłam tam wrócić, tym bardziej, że nie miałam określonych planów za życie. Pomyślałam: - Dlaczego nie spróbować tam, z dala od domu? Rzuciłam się na głęboką wodę, bo poza tym, że "grasejuję" * nie znałam języka. Zaczynałam jak wiele Polek, jako fille au pair czyli opiekunka dzieci. To było dobre na początek, ale marzyłam o czymś innym- przyznaje. Po roku pobytu we Francji pani Arleta postanowiła więc coś zmienić. - Odpowiedziałam na ofertę pracy jako fotograf, choć nigdy wcześniej zawodowo nie pracowałam w tej branży - wspomina. I tak to się zaczęło...
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?