Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zarażamy dobrym hobby

Wojciech Wyszogrodzki
Wojciech Wyszogrodzki
Piotr Suchocki breakdancem interesuje się od 2002 r. Jako tancerz występował w kraju i za granicą (w Niemczech, Holandii, Czechach i na Słowacji). Gorzowianie widzieli go u Osterwy w spektaklu „Fame". Współorganizował „Jam Lubuski", jedną z imprez ostatniego Nocnego Szlaku Kulturalnego. Absolwent V LO. Ma 23 lata.
Piotr Suchocki breakdancem interesuje się od 2002 r. Jako tancerz występował w kraju i za granicą (w Niemczech, Holandii, Czechach i na Słowacji). Gorzowianie widzieli go u Osterwy w spektaklu „Fame". Współorganizował „Jam Lubuski", jedną z imprez ostatniego Nocnego Szlaku Kulturalnego. Absolwent V LO. Ma 23 lata. Paulina Piernik
– Ten taniec wyrabia charakter, uczy odwagi w życiu. Można uwolnić swoją ekspresję, pokazać siebie, wyżyć się w jakiś sposób – mówi Piotr Suchocki, tancerz, promotor kultury hip hop. I zaprasza w sobotę, 16 listopada, na 17.00 do Askany. Z grupą taneczną Higher Living pokaże, co potrafi!

- To naprawdę jest taniec? Wygląda jak tęsknota za zajęciami z wuefu – takie kręcenie się na głowie i barku...- Nie, no nie można tego do wuefu porównywać (śmiech). Choć i w breakdance są elementy akrobatyczne.
- Wygląda to raczej jak ścieranie barkiem kurzu z podłogi...- Masz wyobrażenie z teledysków, gdzie pokazywane są efektowne figury. U nas nie ma też wynajętych modelek czy drogich samochodów. Nie odtwarzamy takiego świata. Pseudoraperzy przeklinają do mikrofonów i tak chcą być fajni. My stawiamy nacisk na prawdziwy przekaz kultury hip hop, gdzie nie chodzi o kręcenie się na głowie czy barkach. Bo ważny jest np. top rock, czyli kroki połączone z gestykulacją, a więc stąpa się po ziemi. Podobnie w przypadku footwork, gdzie tańczy się w przysiadzie. Breakdance nie jest więc jedynie zbieraniem głową czy barkiem kurzu z parkietu. Hip hop to kultura. Składa się z czterech elementów: rap, graffiti, breakdance i „didżejing", czyli odtwarzanie i miksowanie muzyki na żywo. To najkrótsza definicja.
- Swoją przygodę z tym tańcem zacząłeś jako 14-latek. Jak rozumiem, na studniówce zrobiłeś show na barku?- Nie, tańczyłem poloneza. Na imprezach nie fisiuję, bawię się standardowo, nie zaczynam nagle kręcić się na barkach.
- Umiesz tańczyć poloneza?!- Oczywiście, cała klasa się uczyła (śmiech). Ale mnie polonez nie kręci.
- A może po prostu krępuje ciebie tańczenie w parze z dziewczyną?- Nie krępuje mnie taniec w żadnej postaci.
- Kto bardziej nadaje się do takiego tańca – faceci czy kobiety?- I faceci, i kobiety doskonale się sprawdzają. Choć dziewczyny mają większe obawy.
- Bo urazy, skaleczenia?- Człowiek o tym nie myśli. Oczywiście, nie wszędzie staje się na głowie.
- Nie potrafisz tak po prostu na ulicy stanąć na głowie?- Na pewno nie na żwirku czy szkle. Odpada też dywan w domu, bo można włosy sobie wyrwać. Najlepszy jest parkiet. Czysty, bez szkła.
- Są jakieś określone warunki fizyczne? Trzeba ważyć mniej niż 150 kg?- Można ważyć nawet tyle, ale wówczas ciężko kręcić się na głowie czy robić salta.
- Założyłeś agencję i z kolegami prowadzisz kursy w Gorzowie, Górkach Noteckich, Dębnie i Zwierzynie. Kogo kręci taki taniec?- Mamy chętnych od piątego roku życia po trzydziestkę.
- I rodzice tych pięciolatków siedzą wystraszeni na zajęciach?- Są obecni, ale dzieci nie kręcą się na głowach czy barkach. Zaczynają od podstawowych ruchów na nogach, ewentualnie podpierając się rękoma. Przede wszystkim top rock i footwork – pierwszy to taniec w górnej części, drugi z użyciem nóg.
- Rodzice przychodzą z dziećmi, patrzą na was: yhy, spodnie do kolan...- Nie nosimy takich spodni, staramy się wyglądać normalnie, a nie jak w teledyskach. Wystarczą dresy, buty sportowe, czyli całkiem inaczej niż w innych tańcach, gdzie trzeba mieć elegancki strój, lakierki. Jest zdecydowanie taniej. Rodzice tych dzieci nam ufają, widzą, że zarażamy dobrym hobby. Ten taniec wyrabia charakter, uczy odwagi w życiu. Można uwolnić swoją ekspresję, pokazać siebie, wyżyć się w jakiś sposób. A żeby kręcić się na głowie, trzeba ćwiczyć latami.
- Co ciągnie młodych ludzi do takiego tańca? Brak atrakcji w okolicy?- Jest w nich jakaś fascynacja tą kulturą. Owszem, zdarza się słomiany zapał. Bo przecież ten taniec oznacza ciężką pracę i wiele wyrzeczeń.
- Czyli łatwiejsze są tańce towarzyskie?- Żaden taniec nie jest łatwy, a nasz jest ekstremalnie trudny. Dlatego chcemy ułatwić naukę i planujemy za darmo uczyć breakdance'a gorzowian w soboty w Askanie. Zaczynamy już 16 listopada. A w ubiegłą sobotę zorganizowaliśmy w dawnej łaźni miejskiej turniej dla naszych podopiecznych. W ramach wpisowego były słodycze i maskotki, które trafią do domu dziecka. Nawiązujemy właśnie współpracę z tą placówką i tam też chcemy prowadzić zajęcia za darmo.
- Póki co na kursach macie chętnych do trzydziestki. Czyli starsi już się sypią i nie mogą?- Ależ mogą, są przecież kursy i dla nich. No i nie muszą stawać na głowie (śmiech). Przynajmniej nie od razu.

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto