Zarobki Polaków a siła nabywcza złotówki – czyli co naprawdę dzieje się w naszych portfelach

Materiał partnera zewnętrznego

Z reguły praca nie jest rozrywką. Wykonujemy ją po to, aby zaspokajać wszystkie potrzeby obejmujące godną egzystencję. Pensje z roku na rok rosną, jednak pomimo tego, coś nie do końca się zgadza. Według danych statystycznych Szybkiej Gotówki, firmy udzielającej pozabankowe pożyczki krótkoterminowe, aż 59,4% osób korzystających z chwilówki online Szybkagotowka.pl , pracuje na pełen etat. Czyli zarabia przynajmniej najniższą krajową. Dlaczego te pieniądze nie wystarczają, pomimo tego, że płace każdego roku rosną?

Co wpływa na siłę nabywczą pieniądza?

Przynajmniej w teorii wzrost zarobków powinien powodować wzrost siły nabywczej. Niestety sprawa nie jest taka prosta. To prawda, że od kilkunastu lat płace w kraju idą systematycznie w górę. Jednak tempo wzrostu nie jest aż tak duże, aby było mocno odczuwalne dla naszych kieszeni. Dlaczego tak się dzieje? Przyczyna jest prosta i jest nią nie tylko stosunkowo niewielki wzrost wynagrodzeń, ale przede wszystkim inflacja. Na realną wartość pieniądza wpływa bowiem jeszcze wzrost cen towarów oraz usług.

W latach 2015-2016 nie była ona problemem, bo pierwszy raz od bardzo dawna siła nabywcza pieniądza zaczęła rosnąć. Wszystko za sprawą nagłej deflacji (spadek cen usług i towarów), która sprawiła, że za złotówkę mogliśmy kupić nieco więcej niż w latach poprzednich. Jest to już jednak przeszłość. Prognozowana na 2019 roku inflacja ma bowiem sięgnąć 3,2%.

Jeśli zestawimy te dwa różne wskaźniki, okaże się, że podwyżki wynagrodzeń są w olbrzymiej części tak naprawdę zjadane przez inflację. Fakt ten wraz z zarobkami, które często nie pozwalają zaspokoić wszystkich potrzeb, przyczyniają się do tego, że aż 15 milionów Polaków zmuszona jest do korzystania z dodatkowego wsparcia finansowego. I to nie tylko w celu realizowania dodatkowych potrzeb. Często pożyczki czy kredyty są niezbędne, do zapewnienia domowemu budżetowi płynności finansowej.

Zarobki – statystyka kontra rzeczywistość

Piękne dane statystyczne prezentowane przez ekonomistów są niezwykle optymistyczne. Świadczą o rozwoju i ogólnej poprawie komfortu życia w Polsce. Czy jednak faktycznie jest tak kolorowo? Nie do końca. Opierają się one bowiem najczęściej na przedstawianiu siły nabywczej wynikającej ze średniej krajowej. Takiej średniej, którą zarabia zaledwie 30 procent społeczeństwa. Według danych GUS opublikowanych w 2017 roku dominantą w wynagrodzeniach Polaków w 2016 roku była kwota wynosząca 2 074,03 zł brutto. Oznacza to nic innego, niż to, że najczęstsza pensja, jaką otrzymywali co miesiąc Polacy, wynosiła zaledwie 1511 zł na rękę. Do obecnego dnia z pewnością wysokość tej kwoty wzrosła. Przynajmniej o kwotę podwyżki minimalnej płacy krajowej. Raport GUS nie uwzględnił jednak w swoich badaniach osób:

• prowadzących własną działalność gospodarczą,
• pracujących na umowy cywilnoprawne,
• pracujących w mikroprzedsiębiorstwach (poniżej 9 pracowników).
Dlatego dane prezentowane przez urząd statystyczny nie są do końca miarodajne i nie oddają faktycznego stanu rzeczy. A to dopiero początek.

Realna siła nabywcza złotówki – rośnie czy maleje?

Obliczając siłę nabywczą Polaków w oparciu o wysokość średniej krajowej, a nie wartości samej złotówki, otrzymujemy niezwykle pozytywny obraz bogacących się Polaków. Średnia krajowa wynosiła bowiem:

• w 1996 roku zaledwie 873 zł (przy pensji minimalnej około 370 zł),
• w 2000 roku już 1923,81 zł,
• a w 2018 roku już 4852 zł.

Tym samym przeciętne wynagrodzenie w Polsce od 1996 do 2018 roku zwiększyło się niemalże sześciokrotnie. Niestety, ekonomiści nie wspominają zazwyczaj o tym, że w tym czasie wartość nabywcza złotówki spadła o ponad 80 procent (od 1995 roku do 2012 roku). Tym samym dzisiaj za te same pieniądze kupimy o wiele mniej, niż kupilibyśmy kilkanaście lat temu. Wzrost cen i spadek wartości złotówki powodują, że nawet tak olbrzymi skok w wynagrodzeniach, w rzeczywistości nie jest tak bardzo dla nas odczuwalny – pod względem zwiększonej siły nabywczej, jak byśmy chcieli i jak jest to przedstawiane. Jak to wygląda naprawdę?

Siła nabywcza złotówki na przestrzeni lat dla kwoty 1000 zł oraz dla pensji minimalnej

Dla porównania warto zobrazować siłę nabywczą złotówki na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat. Liczby mówią same za siebie. Sprawdźmy zatem, jak przedstawia się wartość dzisiejszego 1000 zł w różnych latach liczonych od 1996 roku, czyli okresu po denominacji złotówki.

Wartość nabywcza dla 1000 zł w różnych latach:

Dane te jasno pokazują, jak drastycznie malała wartość siły nabywczej złotówki w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Co istotne, inflacja nie tylko zmniejsza siłę nabywczą pensji. Niestety powoduje również, że nasze oszczędności pieniężne również z każdym rokiem są mniej warte – kupimy za nie mniej niż wcześniej. Dla porównania: 100 tysięcy złotych z 1998 roku odpowiada dzisiejszej wartości 194 344,77 zł. Jest to prawie dwa razy tyle.

Zobaczmy także, jaką realną wartość miała minimalna pensja w ostatnich kilkunastu latach:

I tak w 2000 roku 700 złotych przedstawiało aktualną wartość 1134 zł. Poniższy wykres jeszcze lepiej obrazuje, jak z biegiem lat siła nabywcza złotówki się zmniejszała, co niwelowało wzrost wynagrodzenia.

W ostateczności wychodzi niemalże na jedno, trudno bowiem mówić w takiej sytuacji o jakiejś spektakularnej poprawie możliwości finansowych obywateli oraz polepszeniu ich standardu życia, niewynikających tak naprawdę jedynie z rozwoju technologicznego czy przemian kulturalno-społecznych. Okazuje się niestety, że pomimo rosnących zarobków, wcale nie możemy kupić sobie więcej towarów czy usług niż kilka, czy kilkanaście lat temu. Jest wręcz odwrotnie – koniunktura gospodarcza nadal kuleje. Ratują nas kredyty i raty – czyli swojego rodzaju protezy ekonomiczne, które umożliwiają niemalże 1/3 polskiego społeczeństwa funkcjonowanie na poziomie w miarę przyzwoitym.

Siła nabywcza Polaków na tle innych krajów europejskich

Analizując powyższe dane, nikogo chyba nie dziwi, że siła nabywcza Polaków plasuje się na 29 miejscu wśród 42 krajów Europy. Za nami są tylko kraje takie jak Mołdawia, Portugalia czy w końcu Ukraina. To również tłumaczy fakt, że tak wiele osób decyduje się na emigrację zarobkową do innych państw UE. Za granicę w poszukiwaniu lepszych warunków płacowych udało się przynajmniej 2,5 miliona Polaków. Dla kraju liczącego niecałe 38,5 mln ludności w tym około 17 mln ludzi zdolnych do pracy, jest to naprawdę znacząca liczba.

Zielona wyspa dobrobytu nie jest zatem taka zielona, jak stale się to przedstawia. I łatwo pokazać to w liczbach – bo tylko one nie kłamią, jeśli są analizowane pod bardziej praktycznym – a nie tylko kreatywnym – kątem. Według nich siła nabywcza Polaków ani nie jest zbyt duża, ani zbyt szybko nie rośnie. I dzieje się tak pomimo systematycznego wzrostu płac minimalnych i przeciętnych wynagrodzeń krajowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto