Mieszkańcy Woli skarżą się na hałas i apelują, aby strażacy włączali syreny dopiero po wyjeździe z gęsto zabudowanego terenu. Pismo w tej sprawie do strażaków z jednostki ratowniczo-gaśniczej numer 4 przy ulicy Chłodnej napisał burmistrz Woli, Krzysztof Strzałkowski.
Mieszkańcom chodzi przede wszystkim o godziny nocne, kiedy to syreny najbardziej uprzykrzają życie. Być może mieszkańcy dalszych ulic tego nie odczuwają, ale w pobliżu jednostki hałas jest przerażający. Dodatkowo warto wspomnieć, że kodeks drogowy wprost nie reguluje kwestii czasu włączania sygnału dźwiękowego. Jak pisze Strzałkowski: ,,Część załóg, przystępujących do akcji w godzinach nocych, z poszanowaniem okolicznych mieszkańców, włącza syreny alarmowe wozów bojowych z opóźnieniem, po wyjeździe na główe ciągi komunikacyjne oddalone od zabudowy mieszkaniowej''. Dla jednostki ratowniczo-gaśniczej numer 4 przy ulicy Chłodnej oznaczałoby to włączanie syren w al. Jana Pawła II bądź za ulicą Żelazną.
Odpowiedzi od strażaków burmistrz Woli jeszcze nie dostał.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?