Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zdjęcia ze śledztwa w sprawie Heinza Reinefartha. Wystawa w Kolonii Wawelberga dokumentująca zbrodnie na Polakach podczas Rzezi Woli

Kamil Jabłczyński
Kamil Jabłczyński
W kolonii Wawelberga do 2 października można oglądać wystawę poświęconą Rzezi Woli, a dokładniej dokumentom zebranym po wojnie w tej sprawie przeciwko Heinzowi Reinefarthowi – jednemu z głównych wykonawców tego piekła.

W pierwszych dniach powstania rozpoczęła się eksterminacja mieszkańców warszawskiej dzielnicy Wola dokonana przez oddziały SS i policji niemieckiej pod dowództwem Heinza Reinefartha. W dniach 5 – 7 sierpnia zamordowano w bestialski sposób prawdopodobnie ponad 50 tysięcy osób. Stosy ciał sięgały według relacji nawet drugiego piętra budynków. Reinefarth informował, że ma „więcej zatrzymanych niż amunicji”.

Niemcy zabijali zarówno mężczyzn, kobiety, dzieci, ludzi chorych czy rannych. Podpalano i wysadzano szpitale. Rozkazy były jasne mieli zabijać każdego napotkanego Polaka. „Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy” zeznawał, że usłyszał Erich von dem Bach-Zelewski, który dowodził siłom, które miały stłumić Powstanie.

Von dem Bach do Warszawy przybył 5 sierpnia po południu, do tego czasu oddziałami zarządzał Heinz Reinefarth

Zdjęcia ze śledztwa w sprawie Heinza Reinefartha. Wystawa w ...

Reinefarth uważał, że w Powstaniu uczestniczy cała ludność Warszawy, dlatego należy z nimi postępować bezlitośnie niezależnie czy to żołnierze czy cywile. Dopiero po przybyciu von dem Bacha złagodzono rozkazy, ponieważ ten uważał, że panuje wśród oddziałów niemieckich bezhołowie. Niemniej samego 5 sierpnia mogło zginąć ok. 15 tysięcy ludzi. Ten dzień nazywany jest "czarną sobotą".

Rzeź Woli jest uznawana największą jednostkową masakrę ludności cywilnej dokonaną w Europie w czasie II wojny światowej, a zarazem największą w historii jednostkową zbrodnię popełnioną na narodzie polskim. Była to czystka na tle etnicznym.

W tym rejonie brakowało również oddziałów powstańczych

Nie można mówić zatem o tym, że prowadzono walki. Polacy praktycznie nie mieli możliwości stawienia oporu. Do likwidacji Powstania i dokonania mordu na Polakach na Woli skierowano ponadto jednostkę dowodzoną przez Oskara Dirlewangera. Złożona przede wszystkim z kryminalistów rekrutowanych w niemieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych. Odznaczała się szczególną brutalnością i według różnych szacunków jej ofiarami padło kilka tysięcy osób podczas samej Rzezi Woli.

Po Powstaniu odznaczony, po wojnie aresztowany przez Francuzów w ich strefie okupacyjnej. Nie są jasne okoliczności jego śmierci. Według różnych wersji sprawiedliwość mieli mu wymierzyć współwięźniowie lub pilnujący go polscy strażnicy.

Erich von dem Bach-Zelewski w zamian za zeznania dla swoich przełożonych nie został wydany przez Amerykanów ZSRR ani Polsce

Kilkukrotnie sądzony w Niemczech, skazywany na więzienie, zmarł w szpitalu więziennym w 1972 roku. Nie poniósł odpowiedzialności za zbrodnie na cywilach. Heinz Reinefarth również nie poniósł kary za swoje czyny. Również nie został wydany Polakom. W 1951 wybrany burmistrzem miasta Westerland na wyspie Sylt. W 1958 wybrano go do landtagu w Szlezwiku-Holsztynie. Władze Polski nawoływały RFN do ekstradycji zbrodniarza jednak nie spełniono żądania.

10 lipca 2014 parlamentarzyści Szlezwika-Holsztynu w przyjętej jednogłośnie specjalnej uchwale wyrazili ubolewanie, że zbrodniarz wojenny, jakim był Reinefarth, mógł zostać posłem landtagu i poprosili ofiary o wybaczenie. Kilka tygodni wcześniej Rada Miasta Westerland podjęła decyzję o odsłonięciu 31 lipca 2014 na budynku ratusza tablicy pamiątkowej poświęconej powstaniu warszawskiemu i zbrodniom popełnionym przez Reinefartha. Tablica po polsku i niemiecku, napis brzmi: Zawstydzeni pochylamy się nad ofiarami z nadzieją na pojednanie.

W latach 70. dotarł do niego Krzysztof Kąkolewski. W swojej książce „Co u pana słychać?” rozmawiał z byłymi przedstawicielami III Rzeszy, którzy popełniali zbrodnie wojenne, a potem wiedli spokojne życie. Reinefarth nie czuł się winny, sugerował, że potępiał egzekucje i je odwoływał jeśli miał o nich meldunki. Tłumaczył się jednak, że w Powstaniu walczyli wszyscy także kobiety i dzieci, dlatego żołnierze do nich strzelali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto