Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby posiadacz licencjatu z chemii, muzykologii czy kulturoznawstwa błyskawicznie zdobył takie kwalifikacje jak ktoś po pięcioletnich studiach z prawa. Czyli mógł ubiegać się o aplikację albo udzielać porad prawnych. Wystarczy, że ukończy dwuletnie, 2,5-letnie lub trzyletnie uzupełniające studia prawnicze. Taką możliwość oferuje wiele uczelni - np. Uniwersytet Wrocławski, Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej w Warszawie czy Uniwersytet Gdański. To wręcz wymarzona droga na skróty.
Czytaj też:Które kierunki studiów dają szanse na pracę, a które to kuźnie bezrobotnych
Przepisy zezwalają na to od początku roku akademickiego 2012/2103. Ten tryb studiów znalazł się na celowniku kolegium Dziekanów Uniwersyteckich Wydziałów Prawa i Administracji. Na ostatnim spotkaniu przyjęło ono uchwałę, krytykującą to rozwiązanie. Swoje stanowisko przesłali m.in. do minister nauki Barbary Kudryckiej.
- Studenci skończą ten kurs niedouczeni i nie powinni mieć identycznych uprawnień, jakie dostaje się po pięcioletniej nauce. Nikt nie przekona nas, że jest inaczej - zaznacza prof. Zbigniew Kuniewicz, przewodniczący DUWPiA.
Więcej przeczytasz w: Dyplom prawnika w ekspresowym tempie. Szansa czy bezwartościowy świstek papieru?
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?