Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zdzieszowice - miasto rowerzystów w odblaskowych kamizelkach

Sławek Szota
Sławek Szota
Na ulicach jaskrawo, aż oczy bolą patrzeć
Na ulicach jaskrawo, aż oczy bolą patrzeć
Człowiek odwiedzający Zdzieszowice może przecierać oczy ze zdumienia. Ulice mienią się tu jaskrawymi, ostrzegawczymi kolorami odblaskowych kamizelek, w jakie odziane są tłumy miejscowych rowerzystów.

Używanie kamizelek jest tu powszechne, a jej brak jest raczej wyjątkiem od ogólnie przyjętej reguły. Czyżby w Zdzieszowicach burmistrz wprowadził obowiązek jazdy "na kole" w tym odblaskowym ubranku?
Co ciekawe, w kamizelkach odblaskowych chodzą po mieście nawet niektórzy piesi. Widok "odblaskowego" klienta w sklepie, czy aptece też nie budzi niczyjego zdziwienia. Ale po co się tak ubierać idąc do supermarketu? Z obawy, że zostaniemy przejechani przez wózek sklepowy?
Jak się okazuje, oszałamiająca wręcz popularność kamizelek odblaskowych, bierze się nie z wyjątkowo dużego stopnia uświadomienia, ale z ... lenistwa.
Zakłady Koksownicze, największy miejscowy pracodawca, nie wpuszczają za bramę nikogo, kto nie jest ubrany w ostrzegawczy strój. A co zrobić, by kamizelki do pracy nie zapomnieć, i by nie mieć problemów z ochroniarzami na bramie? Najlepiej,wychodząc z domu, założyć kamizelkę na siebie.
Dzięki temu zaoszczędzimy czas i nerwy - przez bramę zakładu zostaniemy przepuszczeni sprawnie i szybko, nie spóźnimy się na stanowisko pracy i nie "zaliczymy" upomnienia od majstra. Dodatkowym bonusem jest fakt, że w drodze do pracy będziemy dobrze widoczni, mamy więc prawie 100% pewność, że do celu dotrzemy cali i zdrowi.
Gdy pracownicy opuszczają zakład, też mało komu chce się kamizelkę ściągać i chować do torby. Większość wraca do domu w odblaskowych barwach.
Można zadać pytanie - czy powszechne używanie kamizelek odblaskowych nie jest sposobem na radykalną poprawę bezpieczeństwa? Tu zdania są podzielone.
Jeżeli 80% cyklistów założy kamizelki, to pozostałe 20% automatycznie stanie się jeszcze trudniejsze do zauważenia i "łatwiejsze do odstrzału".
Sam miałem ciekawą sytuację: ubrany w żółtą, jaskrawą kurtkę przeprowadzałem rower po przejściu dla pieszych. Nadjeżdżający taksówkarz ewidentnie zwracał uwagę tylko na najjaśniejszy punkt, czyli na mnie. I "o mały figiel" nie zahaczył autem dziewczyny, której się widać śpieszyło i szła przede mną.
Jeżeli mamy przerzucać całą odpowiedzialność na niechronionych uczestników ruchu, to doszlibyśmy do paranoi tworząc np przepis: "Piesi przed wejściem na przejście obowiązani są do oceny jaskrawości swoich ubrań. Jako pierwsza wchodzi na przejście osoba najlepiej widoczna." Aha,no to taką kolumnę pieszych też powinien zamykać ktoś jaskrawo ubrany...
Niemcy jak to Niemcy, policzyli, pomierzyli i po raz kolejny im wyszło, że przepis o obowiązkowej jeździe przez całą dobę na światłach (samochodami i motocyklami) jest niekorzystny dla... pieszych i rowerzystów. Badania dowiodły, że kierowcy mniej koncentrują się na sytuacji na drodze, gdyż wszystko co IM ZAGRAŻA jest duże, oświetlone i doskonale widoczne z daleka. A te niechronione karoseriami robaczki niech się same o siebie martwią. 

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto