Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żegnamy człowieka legendę

redakcja
redakcja
Miał 99 lat. Mówił o sobie ,,urzędnik starej daty’’. W latach 1958 - 1969 rządził Gorzowem jako przewodniczący prezydium Miejskiej Rady Narodowej. - Ale ludzie mówili o mnie po prostu prezydent miasta - wspominał z uśmiechem. Zrezygnował ze stanowiska po konflikcie z zielonogórskimi władzami województwa. W wolnych chwilach pisał wierszem historię swojego życia i pracy.
Miał 99 lat. Mówił o sobie ,,urzędnik starej daty’’. W latach 1958 - 1969 rządził Gorzowem jako przewodniczący prezydium Miejskiej Rady Narodowej. - Ale ludzie mówili o mnie po prostu prezydent miasta - wspominał z uśmiechem. Zrezygnował ze stanowiska po konflikcie z zielonogórskimi władzami województwa. W wolnych chwilach pisał wierszem historię swojego życia i pracy. Krzysztof Tomicz
Tuż przed świętami, w wieku 99 lat, zmarł Zenon Bauer, wieloletni „prezydent” Gorzowa. W sobotę na cmentarzu komunalnym jest jego pogrzeb. Publikujemy list, który do naszej redakcji przyniósł Czytelnik „GL” Bernard Kukucki.

Z ogromnym smutkiem w świąteczny wieczór przyjąłem wiadomość, że 23 grudnia zmarł honorowy obywatel Naszego Miasta, długoletni włodarz Gorzowa, Pan Zenon Bauer. Gorzowianie, zwłaszcza długoletni mieszkańcy grodu nad Wartą, pamiętają Go jako wielkiego wizjonera rozwoju naszego miasta, sprawnego i konsekwentnego organizatora życia gospodarczego i społecznego, z uporem obalającego przeciwności, które napotykał, ze strony ówczesnych władz wojewódzkich.Urodził się w 1913 r. na Ziemi Wileńskiej w Nieminie koło Lidy, ale swoje dojrzałe życie spędził w Gorzowie, do którego przyjechał 1 lipca 1947 r. Zamieszkiwał początkowo przy ul. Kosynierów Gdyńskich 42, a od kwietnia 1948 r. aż do dnia śmierci - przy ul. Spokojnej 5. Jestem przekonany, że gorzowianie winni mu ufundować tam tablicę pamiątkową, a władze samorządowe nazwać tablicę jego imieniem.Młodszych mieszkańców naszego miasta oraz tych, którzy do niego napłynęli po reformie administracyjnej 1975 r., pragnę poinformować, że w latach 1958-1969 był przewodniczącym Miejskiej Rady Narodowej, odpowiednikiem dzisiejszego prezydenta miasta. Jego koncepcje odbudowy i rozwoju naszego miasta realizowały się nie bez trudności, ponieważ często nie odpowiadały zielonogórskim władzom wojewódzkim. Wywierana na Niego presja spowodowała to, że 11 latach rządzenia Gorzowem złożył rezygnację.To Panu Zenonowi Bauerowi zawdzięczamy:- odbudowę i poszerzenie Mostu Staromiejskiego i mostu kolejowego- obronę i rozwój komunikacji tramwajowej- odgruzowanie i rozwój Śródmieścia oraz walkę z narzuconą warszawską koncepcją architektoniczną lansowaną przez zielonogórskie władze- utworzenie stałej sceny teatralnej, budowę kina, sztucznego lodowiska oraz wielu szkół i przedszkoli- utworzenie w mieście filii wyższych uczelni, pierwszych na Ziemi Lubuskiej.Wszystko to dokonał w niezwykle trudnych i skomplikowanych czasach, w trosce o przyszłość miasta i jego mieszkańców. My, gorzowianie, powinniśmy o tym pamiętać, żegnając Go na cmentarzu komunalnym w sobotę 29 grudnia o godz. 11.00.oprac. (zeb)P.S. Tytuł pochodzi od autora listu. Człowiek jest najważniejszy- Wszystko, każdy wydatek, każda inwestycja czy remont były uzależnione od ,,góry''. Najważniejsze były tak zwane limity. Jak Warszawa albo zielonogórski wojewoda nie dał limitu, nie było co marzyć o budowie nowego obiektu czy np. remoncie torowiska (...). Choćby sprawa mostu... Potrzebował poszerzenia, bo jeżdżące na nim tramwaje zagrażały ludziom. Chciałem takie prace przeprowadzić, ale wszędzie odbijałem się od limitów. Najdrobniejsze sprawy trzeba było wypraszać w stolicy u ministrów. Kiedyś przyszli do mnie dowódcy wojskowych jednostek i prosili o dostarczenie wody, bo żołnierze musieli się kąpać w basenach przeciwpożarowych. A na inwestycje w wodociągi i naprawę tego, co zniszczone, nie było czego? Oczywiście limitów. Ciężkie czasy. Dziś jest łatwiej zmieniać miasto (...). Najważniejsza rzecz: przede wszystkim trzeba mieć na uwadze człowieka. Ludzie muszą być najważniejsi. Na pewno pilnie zająłbym się podłączeniem starych kamienic do sieci ciepłowniczej. Tysiące ludzi palą jakimiś śmieciami, inni na czwarte piętro wnoszą węgiel... Postarałbym się remontować kamienice. Ale remontować, a nie malować fasady. Potem w kolejności byłyby drogi. Są w fatalnym stanie. A przecież dziury w jezdniach to tylko i wyłącznie wynik złego planowania (...).Fragment wywiadu udzielonego "Gazecie Lubuskiej" cztery lata temu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto