Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zenon Jaskuła: brakuje takich zawodów dla maluchów

Rafał Babraj
Rafał Babraj
Rafał Babraj
O zbliżających się II Warszawskich Dziecięcych Wyścigach Rowerkowych rozmawiamy z legendarnym polskim kolarzem, Zenonem Jaskułą.

II Warszawskie Dziecięce Wyścigi Rowerkowe. Zapisz swoje dziecko!


Już w najblizszą sobotę, 14 maja, na Kępie Potockiej odbędą II Warszawskie Dziecięce Wyścigi Rowerkowe. Impreza będzie miała charakter pikniku. Rywalizacja małych kolarzy rozpocznie się o godz. 10.00. Przed zawodami będzie można zapisać dzieci. Uczestników wyścigów, w wielu od 3 do 9 lat, dopingować będą całe rodziny. Wszystkie dzieci zostaną ubezpieczone i otrzymają nagrody i upominki bez względu na miejsce na mecie.

Patronat nad wyścigami objął najbardziej utytułowany polski kolarz szosowy Zenon Jaskuła.

Rafał Babraj: Kiedy zaczął Pan swoją przygodę z rowerem?

Zenon Jaskuła:
To było jeszcze w szkole podstawowej. Brałem udział w zawodach międzyszkolnych. Zresztą do szkoły też jeździłem rowerem…

A pamięta Pan swój pierwszy jednoślad?
Oczywiście. To był najzwyklejszy w świecie męski rower z bagażnikiem. Pamiętam, że dużo się nim zajmowałem, musiałem go naoliwić, obniżać kierownicę, sam wymieniałem łańcuch.

Od razu wiedział Pan, że zostanie kolarzem?

Nie, nie. W tak młodym wieku nie zastanawia się czy będzie się mistrzem. Po prostu przychodziła wiosna, zaczynało się grać w piłkę nożną czy siatkówkę. No i jeździło się też na rowerze…

To kiedy Pan zadecydował, że jednak zostanie kolarzem?

Kiedy trzeba było iść do wojska (śmiech). W tamtych latach służyło się dwa lata i często ratunkiem było pójście do klubu, na przykład wojskowego. Czasem się jeździło na ćwiczenia, jednak czas mijał szybciej, gdy uprawiało się sport.

Przed nami II Warszawskie Dziecięce Wyścigi Rowerkowe. Jest Pan patronem zawodów. Popiera Pan takie inicjatywy?

Jak najbardziej. Cały czas mówię, że sport to doskonałe narzędzie do wychowywania dzieci. Mniej istotne jest to, czy będą jeździły na rowerze czy uprawiały karate. Dzięki sportowi w przyszłości nie będą mieć problemów ze zdrowiem, poznają, co to rywalizacja, nauczą się dyscypliny. Sport przygotowuje do dorosłego życia.

A czy nasze wyścigi mogą zaszczepić w dzieciach bakcyla ścigania się na dwóch kółkach?

Pewnie, że tak. Brakuje takich zawodów dla najmłodszych. Dzieci błyskawicznie się uczą, dlatego najlepiej, żeby zaczynały jak najwcześniej. Maluchy są takie sprytne, że ledwo raz coś zobaczą i już kopiują. Nie potrzeba nie wiadomo jakich nagród, żeby dobrze się bawiły.

Jeszcze ostatnie pytanie. Jeździ Pan rowerem po Warszawie?

Raczej nie, chociaż zapewne mógłbym podróżować po stolicy rowerem szybciej niż autem. Jednak generalnie na rowerze staram się trzymać z dala od samochodów. Nie po to człowiek jeździ, żeby wdychać spaliny.

Dziękuję za rozmowę.


Zobacz również: I Warszawskie Dziecięce Wyścigi Rowerkowe - fotoreportaż (2010)

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto